KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   04:12:42 AM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Jan Wnęk - cieśla, rzeźbiarz, lotnik

28 sierpnia, 2018

Jan Wnęk, urodził się dnia 30 marca lub 28 sierpnia 1828 roku w Kaczówce koło Dąbrowy Tarnowskiej, zmarł natomiast dnia 10 lipca lub 10 sierpnia 1869 roku w Odporyszowie. Był to konstruktor, pierwszego na świecie sterowanego statku powietrznego cięższego od powietrza, na którym odbył co najmniej kilka lotów w latach 1865-1869. Miłośnicy jego sztuki nadali mu przydomek Wit Stwosz z Powiśla.

Lata młodzieńcze
Jego sukcesy jako pioniera lotnictwa, nie są jednak uznawane przez historyków. Jego rodzicami byli Marcin i Tekla z domu Droszcz. Byli oni chłopami pańszczyźnianymi, co już przekreśla jego być albo nie być na panteonie wynalazczosci. Od wczesnego dzieciństwa Wnęk często wymykał się w pobliskie pola, aby obserwować przyrodę. Któregoś dnia znalazł zabitą kaczkę. Zaczął rozkładać jej skrzydła i badać, jak są zbudowane. Wykazywał też duże zdolności manualne, lubił rzeźbić ostrym nożykiem przeróżne przedmioty. Wnikliwa obserwacja otaczającej go przyrody rozbudziła w nim pasję rzeźbiarską oraz marzenie, aby podobnie jak ptaki wzbić się na skrzydłach w przestworza. W wielu opracowaniach pojawiają się informacje, jakoby był analfabetą i samoukiem. Wszystko, czego w życiu dokonał, powstało w wyniku jego własnych dociekań i badań. Marcin Wnęk był niepiśmienny, jego dzieci także. Ponieważ w ramach konsekwentnej akcji germanizacyjnej, dzieci chłopskie w wieku od 6 do 12 lat były wówczas objęte obowiązkową nauką w masowo tworzonych przez władze austriackie tzw. szkołach trywialnych lub kościelnych szkołach parafialnych, gdzie dominował jeżyk niemiecki.

Zawirowania dziejowe
Jan Wnęk żył w burzliwych czasach. Gdy miał 18 lat, zastała go rabacja galicyjska, która zmiotła w całej okolicy szlachtę i posiadaczy ziemskich. Nie wiadomo, czy sam on brał udział w tych rozruchach, jednak dramatyczne wspomnienia z okrutnych mordów w jego rodzinnej okolicy, wywarły wielki wpływ na jego późniejszą twórczość rzeźbiarską. Dwa lata później była sławna Wiosna Ludów. Która sprawiła, że 1848 roku w zaborze austriackim zniesiono pańszczyznę. Rodzina Wnęków uzyskała zatem wolność osobistą. Cierpieli biedę, musieli utrzymywać się z niewielkiego poletka, które otrzymali na własność. Mogli za to wreszcie sami zdecydować o tym, kim będą ich dzieci. Uzdolnionego syna wysłali do jednego z okolicznych cieśli, by nauczył się tam rzemiosła. Dwudziestoletni Jan został przyjęty jako terminarz i zaczął poznawać tajniki budowania drewnianych domów. Stale majsterkował, tworzył z pomysłowością różne sprzęty domowego użytku, a także ulepszał narzędzia rolnicze.  

Zatrudnienie
Po ukończeniu nauki rzemiosła, znalazł zatrudnienie w pobliskim Odporyszowie przy odbudowie zniszczonego kościoła św. Małgorzaty. Ksiądz Stanisław Morgenstern, wielki patriota i społecznik, poseł na sejm galicyjski, dostrzegł i wykorzystał nieprzeciętne zdolności Wnęka, stał się jego mecenasem i dobroczyńcą. Najpierw zlecił mu odbudowę spalonego dachu kościelnego. Jan Wnęk wykonał tę pracę bardzo solidnie i szybko. Zasłynął odtąd w okolicy jako znakomity cieśla. Jego kolejnym zadaniem było zamontowanie na dzwonnicy, krzyża. Obeszło się to bez długotrwałego i kosztownego stawiania rusztowań, bo Wnęk zarzucił linę z hakiem na szczyt wieży, wspiął się po niej i umieścił krzyż na właściwym miejscu. Na początku lat pięćdziesiątych XIX wieku ks. Morgenstern odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej i do Rzymu i widział on tam drogę krzyżową zamieszczoną na ścianach tamtejszych światyń. Po powrocie zapragnął, aby podobna została zbudowana w Odporyszowie. Sam Jan Wnęk opracował odpowiedni program ikonograficzny i wykonał stacje drogi krzyżowej w kościele swojej wioski. Miał on też ambicje, aby lokalne sanktuarium z cudownym obrazem Matki Boskiej, odwiedzane przez mieszkańców Powiśla Dąbrowskiego, zachwyciło wiernych na miarę Rzymu czy Jerozolimy. Postanowił zatem, owe sanktuarium udekorować własnymi rzeźbami.

A jednak...
Rzeźby wykonane przez Wnęka są zapisem jego specyficznej zmysłowości, jaką posiadał ich twórca. Precyzyjnie wykonane postacie zdecydowanie nie pasują jednak do kanonu tradycyjnej sztuki ludowej. Mają swój własny i niepowtarzalny wyraz, zadziwiają realizmem, ponieważ nadane im zostały liczne cechy indywidualne. Zwraca uwagę specyficzna dbałość o właściwe proporcje ich ciała. Fałdy szat układają się tak, jakby to było naturalne płótno a nie drewno, a włosy rozsypują się na ramiona rzeźbionych postaci jak prawdziwe.

Pasja i marzenia
Wnęk był niewątpliwie bardzo utalentowanym, wybitnym rzeźbiarzem, ale największą sławę przyniosło mu samodzielne zaprojektowanie i zbudowanie oryginalnej machiny latającej oraz wykonanie lotów ślizgowych. Samouk Jan Wnęk mógł liczyć tylko na swoją wiedzę o naturze, opartą na obserwacji lotu ptaków, nie posiadając żadnej wiedzy z fizyki i matematyki. Trzeźwy umysł Wnęka znajdował proste rozwiązania. Widząc jak chłopom łamały się często ośki drewniane przy wozach, namówił ich, aby używali osi stalowych. W jego głowie zrodziła się myśl wybudowania takiego wozu, który nie potrzebowałby konia. lecz byłby napędzany jakąś machiną lub żaglem. Kiedy jednak zwierzał się z tego znajomym, ci wyśmiewali go i brali za człowieka niespełna rozumu. Później już w całości pochłonęła go idea lotu na aparacie cięższym od powietrza.

Sytuacja materialna Wnęka stawała się stopniowo coraz lepsza dzięki hojnemu wynagradzaniu jego pracy rzeźbiarskiej przez ks. Morgensterna. Ponadto spore dochody przynosiło mu wykonywanie kamiennych rzeźb nagrobnych dla mieszkańców wsi oraz sprzedaż drewnianych krucyfiksów własnej produkcji, licznym pielgrzymom przybywającym kilka razy w roku na odpusty i uroczystości kościelne do Odporyszowa. W latach sześćdziesiątych XIX wieku mógł więc wreszcie pozwolić sobie na dość kosztowną realizację wielkiego marzenia, które towarzyszyło mu od dzieciństwa. Znów zaczął starannie analizować technikę poruszania się ptaków i owadów. Zauważył, że bocian po wyjściu z bagien podskakuje i wymachuje skrzydłami, bierze długi rozbieg, a następnie z wielkim trudem i wysiłkiem wznosi się w górę. Natomiast kiedy wzlatuje z dachu, to odbiwszy się nogami od kamienicy płynie bardzo daleko lotem ślizgowym na prawie nieruchomych skrzydłach. Jan Wnęk nazwał swój aparat latający lota, co oznaczało skrzydła, ponieważ zbudował je na wzór skrzydeł ptaków (albo skrzydeł nietoperzy, które również bardzo intensywnie badał). Nie wiadomo dziś dokładnie, jak one wyglądały, gdyż najpierw uległy uszkodzeniu podczas wypadku, a potem spalili je mieszkańcy wsi. Swoją machinę latającą Wnęk zbudował z drewna jesionowego i lnianego płótna. Trudno jednak z całą pewnością ustalić, czy aparat ten należałoby uznać za bezkadłubowy szybowiec czy za lotnię. Świadkowie wyczynów lotniczych Wnęka zgodnie twierdzili, że....lecąc machał skrzydłami jak ptak....

Ten wybitny badacz lotów i machin lotniczych, nigdy nie był rozumiany przez bliskich. Uważa się, że zmarł w samotności odrzucony od społeczeństwa. Ale był to umysł nieprzeciętny przewyższający czasy, w których przyszedł na świat.


Ewa Michałowska-Walkiewicz
Dziennik Polonijny
Polska