KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 22 grudnia, 2024   I   03:02:22 AM EST   I   Bożeny, Drogomira, Zenona
  1. Home
  2. >
  3. STYL ŻYCIA
  4. >
  5. Trochę historii

Cudo w województwie świętokrzyskim, Dziennik Polonijny w Kurozwękach

Ewa Michałowska-Walkiewicz
17 listopada, 2024

Cudo w województwie świętokrzyskim, Dziennik Polonijny w Kurozwękach

Kurozwęki, są świętokrzyskim miasteczkiem rozłożonym nad bagnistą rzeką Czarną. Na początku doby średniowiecza, była to wieś, należąca do grodu krakowskiego. Historia jej, zapisana jest w kronikach pamiętających rok 1246.

W zapiskach historycznych

W kronikach dotyczących historii Kurozwęk zapisano o ich dokładnym powstaniu, na polecenie krakowskiego księcia Bolesława Wstydliwego. Dokument ten nosi nazwę Comes Mistigneuus filius Martini de Kurozwansch. Wynika z niego, iż posiadłość ta od okresu pierwszych Piastów, stanowiła własność znamienitego rodu Poraitów herbu „Róża”. Poraici, wywodzili się od rycerza Długosza z Czech, który posiadał koneksje rodzinne ze świętym Wojciechem. Z czasem, ród Poraitów wymarł, nie pozostawiając żadnej linii potomnej. Zatem Kurozwęki za kwotę wymierzoną na cztery kwarty dukatów, nabyła rodzina Kurozwęskich. Popierali oni z całego serca poczynania ekonomiczno-polityczne króla Władysława II Łokietka, który opowiadał się za scaleniem Polski po rozbiciu dzielnicowym, które nastąpiło z inicjatywy Bolesława Krzywoustego w roku 1138. Jednym z ważniejszych przybyszy, który często gościł w pałacu kurozwęskim był kasztelan krakowski o imieniu Dobiesław, który w 1380 roku został kanclerzem wielkim koronnym.

Z synem

Często kanclerz Dobiesław, przybywał do Kurozwęk wraz z synem Zawiszą. Dzięki skutecznym interwencjom Zawiszy, powstała w Krakowie kaplica mariacka. Zawisza był też fundatorem wielu salonów we wspomnianej rezydencji w Kurozwękach. Majątek jaki zgromadzili Kurozwęscy, wzmocnił ich pozycję społeczną. W 1397 roku, Dobrosław Jan Kurozwęski, w miejsce niewielkiego pałacyku zbudował dostojny zamek, opisywany w dokumencie z 1400 roku, jako castrum Curoswank. Zamek kurozwęski zbudowany jest na pagórku, tuż nad rzeką Czarną. Pobudowano tu także kamienny mur z obszernym wjazdem, dla pojazdów konnych.

Znamienita wieża

W południowej części zamkowego dziedzińca, wymurowano z kamienia czterokondygnacyjną więżę z poddaszem mieszkalnym, tym razem wykonanym z drewna. Kurozwęki z biegiem mijających lat, już jako rezydencja, była własnością syna chorążego sandomierskiego Dobrosława Jerzego z Młynów. Jak nie trudno się domyśleć, zamek ten był posagiem jego żony z domu Bogoria. Dobrosław przekazał pałac i okoliczny majątek najstarszemu synowi Krzesławowi. Krzesław prowadził politykę popierającą sukcesję tronową Ludwika Węgierskiego w Polsce. Gdy jego córka Jadwiga została królem Polski, przekazała Krzesławowi spore środki finansowe, na rozbudowę zamku w Kurozwękach.

Z czasem...

Poprzez małżeństwo praprawnuczki Krzesława Anny z Kurozwęk z Krzysztofem Gnoińskim, urodzili się kolejni właściciele tego majątku. A byli to dwaj ich bracia Hieronim i Krzysztof.

Odwiedziny króla

Żona Krzysztofa Anna Joanna, do końca swego życia nie specjalnie dbała o zamek. Zatem za dość małą kwotę nabył go od Anny, ród Sołtyków. Z biegiem lat, a mowa jest tu o roku 1787, odwiedził Kurozwęki król Stanisław August Poniatowski wracając z Kaniowa, gdzie widział się tam z carycą Katarzyną. Właściciel Kurozwęk Maciej Sołtyk, wojewoda sandomierski dopełnił starań, aby przyjąć polskiego monarchę w należyty sposób. W dniu 8 VI 1787 roku, przewodził on z szambelanem Małachowskim delegacji w okolicznym Ćmielowie na wjazd Stanisława Augusta. Wiwatowano wówczas z armat i grała głośna muzyka. Były to czasy po pierwszym rozbiorze Polski, po którym nastąpiły dwa kolejne w latach 1793 i 1795, do których między innymi doprowadził ostatni król Polski. Okres ten przyczynił się do zubożenia tej wielkiej i znamienitej kiedyś polskiej posiadłości.

Teraz właścicielem zamku w Kurozwękach jest przedstawiciel rodu Popielów, który sukcesywnie odbudowuje tę rezydencję. Sprowadził on tutaj stado bizonów, strusiów i innych zwierząt, które stanowią atrakcję tego miejsca. Dziennik Polonijny dziękuje za zaproszenie do Kurozwęk.