- Home >
- STYL ŻYCIA >
- Trochę historii
Historia parasola. Od deszczu i słońca
22 lipca, 2024
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Parasolki znane już były w starożytnym Egipcie, Mezopotamii, Grecji i Asyrii. Służyły one jedynie arystokracji, by skutecznie ochronić skórę przed słońcem. Niekiedy do noszenia parasola wykorzystywani byli niewolnicy.
W Italii
W słonecznej Italii, narodziła się typowo europejska moda na korzystanie z parasola. Tam właśnie, powstały pierwsze parasole przeciwdeszczowe. Wykonywane były one ze często skóry cielęcej. Zaś w Chinach tworzono parasolki z jedwabiu i papieru, które następnie pokrywano tłuszczem. Jedwabne parasolki dotarły szybko na francuski dwór. Król Ludwik XIII stosował je tylko i wyłącznie dla ochrony przed deszczem, bojąc się aby mu się nie wyprostowały loczki.
Dzieło sztuki
Pierwsze chińskie parasole, to prawdziwe dzieła sztuki. Były one ręcznie wyrabiane, a posiadały one dużo malunków i wszelkich zdobień. Do ich zrobienia używano metali szlachetnych oraz kości słoniowej. Na Wyspach parasol uznano za wynalazek zupełnie niegodny mężczyzny. Gdy w XVIII wieku Jonas Hanway użył po raz pierwszy parasola, co wywołało bunt dorożkarzy nie chcących go podwozić.
Parasol składany
Parasol składany powstał w Paryżu w roku 1715. jego pomysłodawcą był Jean Marius. Składany był on na trzy części, a Jean Marius otrzymał monopol na produkcję parasoli na cały Stary Kontynent.
W Warszawie
W Warszawie istniał w dziewiętnastym wieku Klub Melodyjny dla Pań. Zbierały się zatem kobiety w różnym wieku w parkowych altanach miasta, by tam posłuchać muzyki wykonywanej przez okolicznych grajków. Pewnego razu w trakcie takiego koncertu zebrały się chmury, z których zaczął wkrótce padać intensywny deszcz. Kobiety zaopatrzone były w czarne parasole, które po ich rozłożeniu wyglądały dość nieciekawie i raczej odrażająco. Prasa pisała jak to brzydko wyglądały wtedy kobiety, które już nigdy nie chciały nosić ze sobą parasola
Na Krynkach
W świętokrzyskich Krynkach w czasie drugiej wojny światowej, mieszkała pani Leokadia, posiadająca zawsze ze sobą czarny parasol, który jej został po zmarłym mężu. Często w rękojeści tegoż parasola nosiła pani Lodzia meldunki i ważne informacje do komendanta AK, który wtedy stacjonował we wspomnianej wiosce. Po wyzwoleniu, miano nawet ufundować pomnik parasola w Krynkach, lecz jakoś do tej pory nikt nie podjął się tego zadania. A nie można ukryć, że to właśnie dzięki sprytowi i odwadze pani Leokadii i jej parasolowi, docierały na czas ważne informacje militarne.
Ewa Michałowska- Walkiewicz
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
W sprawie najbardziej aktualnych informacji prosimy kontaktować się bezpośrednio z firmą.Zdjęcia zawarte w artykule służą jedynie jako ilustracja artykułu.
KATALOG FIRM W INTERNECIE