- Home >
- STYL ŻYCIA >
- Trochę historii
Dymarki w Nowej Słupi. Gdy dymiły pierwsze piece wytopne
10 września, 2023
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Na dymarkach w Nowej Słupi Redakcja Dziennika Polonijnego przeniosła się w prastary świat, kiedy to pracowały stare dymarki i prażaki, stanowiące podwalinę pierwszych hut żelaza. Pokazane też było życie kobiet z początku II wieku przed naszą erą, prowadzących gospodarstwo domowe i wychowujących dzieci.
Przy dymarce
Dymarka to tak zwany prymitywny piec hutniczy. Nazwa ta sugeruje pracę i wygląd takiego pieca., w którym to poprzez redukcję tlenkowych rud żelaza w wysokiej temperaturze uzyskanej dzięki spalaniu węgla drzewnego, wytapiano czyste żelazo. Początkowo miało ono wygląd gąbczasty, ponieważ zawierało żużel. Musiało zatem przejść kolejne fazy procesu wytopnego, które polegały między innymi na prażowaniu takiego żelaza w specjalnych prażakach, jak też i oczyszczaniu wodnemu.
Wykorzystanie żelaza
Wytopione w dymarkach żelazo, już nadawało się do wyrobu narzędzi rolniczych, broni, a także do prostych sprzętów wykorzystywanych w dawnych obejściach gospodarskich. Jak zatem nietrudno się domyśleć, żelazo z dymarki trafiało do kuźni kowalskiej, a podczas obróbki polegającej na jego wielokrotnym przekuwaniu uzyskiwano materiał dogodny do wszelkiego rodzaju wyrobów.
Prastare huty
Proces dymarkowego wytopu żelaza, znany był w Europie od początku drugiego stulecia przed naszą erą. W Polsce zawitał on pod koniec I wieku naszej ery. W początkowym okresie pracy dymarek, te prymitywne piece hutnicze wyłożone były gliniastym podłożem. Usytuowano je zawsze w zagłębieniach ziemi, tworząc tym samym ogniska dymarskie. Nazywano je też często piecami jednorazowego użytku, gdyż po zakończeniu procesu wytapiania, jego część nadziemna była niszczona.
Zagłębie Świętokrzyskie
W Polsce pierwsze dymarki odkryto na terenie dzisiejszego województwa świętokrzyskiego. W dawnych wiekach funkcjonowało właśnie tam, tak zwane Zagłębie Świętokrzyskie, którego praca polegała na wytapianiu żelaza. Fragmenty tego zagłębia są eksponowane w muzeum w Nowej Słupi. Faktem jest, iż na przełomie XII i XIII wieku, stara dymarka przeobraziła się w piec z otworem spustowym do wylewania żużlu i sztucznym ciągiem powietrza. Do rozpalania ognisk piecowych używano skórzanego miecha, który także mogliśmy oglądać podczas rekonstrukcji historycznej w Nowej Słupi.
Rekonstrukcja historyczna miała za zadanie przybliżenie Naszym Czytelnikom, pracę dawnych mistrzów hutnictwa. Rozpalano zatem odtworzone dawne dymarki glinowe , by starymi sposobami wytapiać żelazo. Pokazana także była praca kobiet w domowych pieleszach, polegająca na gotowaniu strawy, szyciu ubrań oraz pielęgnowaniu dzieci. Redakcja Dziennika Polonijnego dziękuje za zaproszenie na tę imprezę pani Annie Doch z Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Turystyki w Rudkach.
KATALOG FIRM W INTERNECIE