"Przez astronomiczne podwyżki cen energii, brak wsparcia w czasie pandemicznych restrykcji oraz chaos Polskiego Ładu liczba zamykanych małych, często rodzinnych biznesów rośnie w dramatycznym tempie" – alarmuje Hanna Gill-Piątek, przewodnicząca Koła Parlamentarnego Polska 2050.
O liczbę zawieszanych i wyrejestrowanych działalności gospodarczych w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) Hanna Gill-Piątek zapytała oficjalnie Ministra Rozwoju i Technologii. Odpowiedź jest zatrważająca. Tylko w grudniu ub.r. działalność gospodarczą zakończyło 26,847 przedsiębiorców - przeszło 50 proc. więcej niż w grudniu roku ubiegłego. Zawieszeń działalności odnotowano 42,366 – to o przeszło 42 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu 2020 r.
Wszystko wskazuje na to, że na tym nie koniec. W styczniu tego roku 21,707 zakończyło działalność gospodarczą – to o blisko jedna trzecia więcej niż w styczniu 2021. Liczba zawieszeń działalności w styczniu sięgnęła 23,857 – to mniej więcej tyle samo, ile w styczniu ub.r. „Ale uwaga: resort rozwoju i technologii przesłał nam dane za okres od 1 do 26 stycznia 2022 r., a nie za cały miesiąc. Niektórzy przedsiębiorcy często składają stosowne wnioski w ostatnich dniach miesiąca” – mówi Hanna Gill-Piątek.
Posłanka Polski 2050 zauważa, że zarówno teraz, jak i rok temu mieliśmy do czynienia z pandemią koronawirusa, więc warunki zewnętrzne dla działalności gospodarczej były zbliżone. „W otrzymanych statystykach widać, że polityka rządu Mateusza Morawieckiego okazała się zabójcza dla małych przedsiębiorstw. W danych statystycznych nie widać dramatu tysięcy przedsiębiorców, którzy przez brak odpowiedniej polityki rządu stracili dorobek życia i musieli zawiesić lub zamknąć firmy, często prowadzone od pokoleń” – mówi Hanna Gill-Piątek.
Jako przykład posłanka Polski 2050 podaje rodzinną piekarnię z Międzyrzecza w Lubuskiem. Pewnego styczniowego dnia na jej drzwiach pojawiła się kartka z informacją: „Przez 35 lat nasza rodzina piekła dla was bułki, drożdżówki i inne pyszności. Kochaliśmy to. Nasza praca była naszą pasją. Zaczęliśmy w 1988 r., piekarnię założył 35 lat temu mój tata. Od zawsze stawialiśmy na jakość, rzemieślnicze zasady i najlepsze składniki” Dalej właściciele piekarni piszą, że zakład muszą zamknąć. „Podwyżka cen gazu o 600 proc. sprawia, że nie jesteśmy w stanie utrzymać firmy. Nie stać nas, by za jeden miesiąc zużycia gazu zapłacić 36 000 złotych (trzydzieści sześć tysięcy – to nie błąd), nie wliczając już wszystkich innych rosnących kosztów. Jest nam przykro, smutno, jesteśmy załamani i rozgoryczeni”. – można była przeczytać na drzwiach piekarni.
Hanna Gill-Piątek zauważa, że firmy zamykają się zarówno na prowincji, jak i w dużych miastach. Np. w Łodzi liczba zamykanych firm działających w formule jednoosobowej działalności gospodarczej wzrosła w styczniu tego roku o połowę, zaś liczba nowo otwartych - spadła o jedna czwartą.
Przewodnicząca Koła Parlamentarnego Polska 2050 zaznacza, że ze względu na specyfikę poszczególnych branż, powody zamykania biznesów są różne. „Piekarnie nie wytrzymują z powodu gwałtownego wzrostu cen energii. Wielu przedsiębiorców nie otrzymało pomocy z tarczy antykryzysowej przez formalny feler - miało wpisany nieaktualny kod klasyfikacji gospodarczej (PKD) lub nie zatrudniało pracowników na etacie, co jest standardem w branżach takich jak artystyczna, czy w małej gastronomii. Teraz firmy borykają się z piekielnym chaosem Polskiego Ładu, co w praktyce oznacza kolejna drastyczną podwyżkę – usług księgowych” – mówi Hanna Gill-Piątek.
„Wiele osób musi zamykać biznesy. Inni będą musieli drastycznie podnieść ceny usług. Cena, jaką płacimy za niekompetencję rządów Zjednoczonej Prawicy jest ogromna”. – podsumowała posłanka Polski 2050.
Zdaniem prof. Pawła Wojciechowskiego, głównego doradcy ekonomicznego Szymona Hołowni o niepokojącej skali zjawiska świadczy to, że skokowy wzrost liczby zamykanych i zawieszanych firm nastąpił w okresie ożywienia gospodarczego pod koniec ubiegłego roku.
„Niewątpliwie czara goryczy przebrała się za sprawą Polskiego Ładu. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania tym, że rząd wprowadza zmiany podatkowe w najgorszym możliwym momencie, czyli wtedy kiedy rozpędza się pandemia i drastycznie rosną ceny gazu” – komentuje prof. Paweł Wojciechowski. „Oczywiście, to bardzo zła wiadomość dla gospodarki,zwłaszcza że obecny rok będzie jeszcze gorszy. Większość osób prowadzących działalność gospodarczą nie wróci już do biznesu: być może zdecydują się na wyjazd z kraju lub ucieczkę w szarą strefę. W najlepszym wypadku podejmą pracę na ryczałtach lub umowach cywilno-prawnych” – dodaje główny doradca ekonomiczny Szymona Hołowni.
KATALOG FIRM W INTERNECIE