KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   06:58:53 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. BIZNES USA
  4. >
  5. Biznes USA

Poznaliśmy plany rozwojowe polskiego przewoźnika. LOT stawia na cargo!

08 maja, 2020

4 maja LOT Polish Airlines ogłosił uruchomienie regularnych połączeń cargo-only. Udało się nam poznać dokładne plany przewoźnika na najbliższe miesiące. Zobaczcie, jakie trasy w USA i innych państwach są rozważane i dokąd z ładunkami polecą B787 Dreamliner i Bombardiery Q400!

Jak wyjaśnia PLL LOT, regularne połączenia cargo-only, o których informowaliśmy 4 maja, są odpowiedzią zarówno na potrzeby klientów, dążących do utrzymania swoich łańcuchów dostaw, jak i rynku potrzebującego stałych dostaw materiałów medycznych dla szpitali i pracowników służby zdrowia.

– Jest to więc z jednej strony element szerszej strategii Polskich Linii Lotniczych LOT, związanej z wykorzystaniem potencjału cargo, którego nie dotyczą ograniczenia związane z zawieszeniem połączeń lotniczych, umożliwiającej utrzymanie w powietrzu całej floty naszych Boeingów 787 Dreamliner. Z drugiej zaś to realizacja misji PLL LOT jako narodowego przewoźnika, który w obecnych realiach pandemii, przy współpracy z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, realizuje transporty medical cargo do kraju – wyjaśnia biuro prasowe przewoźnika.

Warto przy tym pamiętać o tym, że cześć transportu materiałów medycznych organizowana jest dla klientów komercyjnych i rządów innych państw.

Dobre prognozy dla cargo

– W perspektywie najbliższego półrocza widzimy bardzo dobre prognozy dla rozwoju transportu towarów. Dlatego, wykorzystując obecną sprzyjającą sytuację, równolegle z medical cargo, pracujemy także nad rozwojem przewozów komercyjnych. Sam program #CARGOdlaPolski w dotychczasowej formie będzie na pewno kontynuowany w bieżącym kwartale. Jego zakończenie w dużej mierze uwarunkowane jest rozwojem sytuacji epidemicznej w kraju – wyjaśnia LOT.

Przewoźnik przypomina, że 85 proc. towarów na świecie jest przewożonych w „brzuchach” samolotów w ramach rejsów pasażerskich. W wyniku ograniczenia przewozu pasażerów w większości rejonów świata, podaż przestrzeni cargo drastycznie spadła. – W związku z tym pojawił się bardzo duży popyt, który spowodował, że ceny za transport, który lata razem z pasażerami, poszły bardzo do góry. Ale z drugiej strony z powodu kryzysu kondycja naszych stałych klientów nie jest już taka sama – pisze LOT.

Przełamać dominację największych hubów cargo

– Tym samym nasza obecna działalność to elastyczne dopasowywanie się do zmieniających warunków i wykorzystywanie szans, które się przed nami otwierają. Jedną z nich wydaje się np. przełamanie przewagi największych hubów europejskich, takich jak: Frankfurt czy Amsterdam. W obecnej sytuacji widzimy, że nasza oferta lotów z Warszawy może być zdecydowanie bardziej odważna i konkurencyjna dla dużych spedytorów, również tych operujących głównie na zachodzie Europy. Dlatego pracujemy nad tym, aby jak najszybciej zaoferować nowe rozwiązania dla firm europejskich działających globalnie w takich branżach, jak przemysł aerospace czy farmacja – przyznaje spółka.

LOT zamierza rozwijać siatkę swoich połączeń w oparciu o Lotnisko im. F. Chopina w Warszawie, gdzie ma swój hub cargo i dostęp do podstawowych zasobów operacyjnych. Partnerem obsługującym przeloty frachtowe LOT Cargo w Warszawie jest LS Airport Services.

Seul, Pekin, Chicago, Zurych na początek

LOT zdecydował się na uruchomienie regularnych połączeń cargo-only do Seulu, Pekinu, Chicago i Zurychu. – Wymienione kierunki są w naszej regularnej siatce połączeń, z operacyjnego punktu widzenia wynikają przede wszystkim z potrzeb rynku oraz możliwości dla transportów cargo – rozwiązań hybrydowych w postaci transportów ładunków wraz z pasażerami, które obsługiwaliśmy przed pandemią koronawirusa lub indywidualnych czarterów cargo-only, które latają obecnie – wyjaśnia LOT.

Obecnie sprzęt medyczny najczęściej jest transportowanych z jednego z dwóch chińskich portów: Szanghaju (PVG), z którego spółka lata codziennie oraz Pekinu (PEK), z którego połączenia obsługiwane są dwa razy w tygodniu. W ostatnim czasie do tej listy dołączył także Seul (ICN).

– Chicago to jeden z najbardziej perspektywicznych kierunków, który cieszy się rosnącym zainteresowaniem zarówno pod kątem przewozów pasażerskich, jak i obecnie cargo. Zurych jest zaś naszą odpowiedzią na poszukiwanie nowych szans na rynku europejskim – wyjaśnia LOT.

Przewoźnik nie może podać dokładnych informacji o przewożonych ładunkach, ale podkreśla, że jest to szerokie spectrum towarów dla bardzo wielu branż, czasem wymagających zachowania specjalnych warunków w procesie transportu czy certyfikatów potwierdzających wiedzę pracowników i dostępność odpowiedniego zaplecza technicznego. Są to m.in. przemysł ciężki, motoryzacja, branża FMCG, nowe technologie czy farmacja.

Regularne połączenia cargo-only (obecne i planowane) oraz loty realizowane w ramach #CargoDlaPolski. Grafika: PLL LOT

Delhi, Tokio, Nowy Jork, Toronto w drugim rzucie

LOT Cargo zapowiedział także uruchomienie regularnych połączeń na trasach do Delhi, Tokio, Nowego Jorku i Toronto – ma to nastąpić jeszcze w tym miesiącu.

– Wymienione połączenia są odpowiedzią na bieżące potrzeby rynku i dobrą koniunkturę dla transportów cargo, a przede wszystkim są efektem aktywnych działań LOT-u w zakresie poszukiwania nowych szans biznesowych i nowych partnerów dla transportów cargo – wskazuje biuro prasowe przewoźnika.

– Wskazane kierunki planujemy uruchamiać systematycznie już od maja. Tokio, Nowy Jork, Toronto będziemy na początek obsługiwać dwa razy w tygodniu. Loty z Delhi będą się odbywały raz w tygodniu z perspektywą zwiększenia częstotliwości wraz ze wzrostem popytu. Dopóki połączenia pozwalają na rentowną działalność, będą utrzymane i rozwijane – zaznacza spółka.

Nie tylko Dreamliner: W Europie cargo na Q400

Do obsługi wspomnianych wyżej połączeń planowane jest wykorzystywanie floty Boeingów 787 Dreamliner. Spółka rozważa nawet wymontowanie z nich foteli i dalsze zwiększenie możliwości przewozowych, ale na razie trwają jeszcze prace przygotowawcze.

– Od kilku tygodni stopniowo ograniczaliśmy liczbę samolotów podnajmowanych na potrzeby transportu towarów i obecnie wszystkie rejsy staramy się realizować na flocie własnej LOT-u. Naszą strategią jest utrzymanie wszystkich dostępnych Boeingów 787 w powietrzu. W krótszej perspektywie takie działania pozwalają na zwiększenie rentowności połączeń, czy utrzymanie uprawnień załóg latających. Plany długoterminowe to podtrzymanie lotów na strategicznych kierunkach, co umożliwi zasilenie ich pasażerami natychmiast, gdy tylko możliwe będzie uruchomienie lotów pasażerskich – opisuje swoje działania LOT.

Co ciekawe, na trasie do Zurychu wykorzystywane są mniejsze samoloty. – Obecnie, co najmniej raz w tygodniu latamy do Zurychu w ramach połączeń czarterowych małymi samolotami DHA Q400. Podobne możliwości rentownego transportu cargo w ramach kontynentu sprawdzamy także m.in. dla kierunków Warszawa – Amsterdam czy Warszawa – Bruksela – informuje LOT.

Możliwe Dallas, Seattle, Charlotte czy Montreal

– Planując nowe kierunki, w pierwszej kolejności analizujemy naszą dotychczasową siatkę połączeń i wszędzie tam, gdzie widzimy przestrzeń do uruchomienia rentownych transportów cargo, podejmujemy ku temu działania. Dodatkowo aktualna sytuacja w obszarze transportu towarów sprawia, że możemy pokusić się o nowe destynacje, które do tej pory nie pojawiły się w siatce pasażerskich połączeń LOT-u – przyznaje LOT.

Obecnie analizowane są możliwości dodatkowych operacji przez Atlantyk do portów takich jak: Dallas, Seattle, Charlotte czy Montreal. Mają być one uruchomione w zależności od zapotrzebowania na usługi LOT Cargo od obecnych klientów, z którymi spółka jest w stałym kontakcie, ale także od nowych kontrahentów, z którymi dopiero rozwijamy współpracę.

– Trzonem działalności operacyjnej PLL LOT są przewozy pasażerskie i to na tym obszarze skupiamy swoją uwagę w kontekście wznowienia regularnych połączeń lotniczych. Wiemy już, że obecne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa zmienią oblicze całej branży lotniczej i odbiją swoje ekonomiczne piętno na wszystkich przewoźnikach. W tym kontekście rosnące w siłę transporty cargo, których nie dotknęły obecne ograniczenia, pozostaną znaczącym wsparciem dla biznesu PLL LOT – podsumowuje LOT.

Rynek Lotniczy/PLL LOT/Łukasz Malinowski