- Home >
- BIZNES USA >
- Biznes USA
Urzędnicy i technologiczne innowacje
Tomasz Machelski 17 października, 2015
Zaangażowanie władz publicznych w obszarze technologicznej innowacyjności jest dzisiaj na świecie powszechne. Wydaje się nawet oczywiste. Z drugiej strony spotkać można stanowisko, jak chociażby w raporcie Banku Światowego Doing Business 2015, iż dynamika rozwoju firm innowacyjnych zależy przede wszystkim od swobody ich działalności, nie zaś od państwowego wsparcia udzielanego kosztem innych celów publicznych.
Dzięki uprzejmości Narodowego Banku Polskiego wziąłem udział w zakończonej wczoraj w Warszawie piątej edycji dorocznej konferencji NBP poświęconej przyszłości gospodarki europejskiej. Tegoroczna edycja, organizowana we współpracy z Oesterreichische Nationalbank pt. „Boosting EU Competitiveness – The Role of the CESEE Countries” poświęcona była m.in. konkurencyjności, rynkowi pracy i polityce strukturalnej Unii Europejskiej.
Prezesi banków centralnych, przedstawiciele międzynarodowych instytucji finansowych i znani ekonomiści dyskutowali tam nad determinantami trwałego zwiększenia konkurencyjności gospodarek. Szczególnym przedmiotem obrad były możliwości wdrożenia nowoczesnej polityki innowacyjności.
Biorąc pod uwagę głosy zaproszonych ekspertów założyć można, że konferencja nie przyczyni się jednak do dyskusji nad samym pomysłem zaangażowania publicznych środków w wybrane projekty prywatnych podmiotów. Rozmawiano bowiem wyłącznie o sposobach tego zaangażowania, nie zaś o jego racjonalności.
Dążenie do oparcia innowacyjności na centralnej polityce przemysłowej państwa nie jest oczywiście czymś nowym. Wskazać tu można chociażby znane poglądy Josepha Stiglitza, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2001 r. Zakładał on dofinansowywanie ze środków publicznych wybranych przedsiębiorców, co przyczyniać się miało do zwiększenia innowacji.
Czy takie stanowisko jest naprawdę uprawnione?
Centralistyczne podejście do innowacji oparte jest na dwu podstawowych domyślnych założeniach. Po pierwsze, rozwój technologiczny da się planowo ująć w sztywne kategorie (inaczej nie udałoby się stworzyć i realizować państwowej polityki „proinnowacyjnej”). Po drugie – ufność w państwowe polityki zakłada wizjonerstwo urzędników, którzy potrafią przewidzieć przyszłość rozwoju technologii.
Pomijając już wszelkie możliwości nadużycia władzy i pokusy korupcyjne, zwrócić tu należy uwagę na problem z wyborem podmiotów dofinansowanych. Przekłada się to na nieproporcjonalność środków kierowanych do lobbystów i zarządzających programami rządowymi i – z drugiej strony – na samą działalność B&R.
Paradoksalnie, dofinansowanie publicznymi środkami wybranych technologii może doprowadzić wręcz do zmniejszenia poziomu innowacyjności w działalności przedsiębiorców, zainteresowanych wówczas bardziej działalnością we wskazanych przez rząd obszarach.
Zakładając nawet pełną uczciwość ze strony urzędników, zauważyć należy, iż muszą oni działać w trybie biurokratycznym. Oznacza to długie i sztywne procedury. W przypadku kreatywnych branż zmiany następują zaś tak szybko, że nie ma czasu czekać, aż państwowa agenda rozpisze konkurs na wsparcie.
Często dofinansowanie publicznymi środkami wiąże się się ze zmuszaniem przedsiębiorców do irracjonalnych działań, narzucając chociażby konieczność ogłoszenie przetargu w sytuacji, gdy mają już wieloletniego i zaufanego partnera biznesowego.
Oczywiście wskazać można wiele przykładów efektywnego – wydawałoby się – działania państwa w zakresie innowacyjności. Pamiętać jednak należy, jak duże środki wykorzystywane są w tym zakresie. Przypuszczalnie wiele z innowacyjnych projektów i tak zostałoby zrealizowanych bez dodatkowego obarczania podatników.
Świat zmienia się od strony technologicznej we własnym tempie, zależnym od możliwości działania pełnych inwencji wybitnych jednostek. Rynek zaś zapewnia firmom warunki do zatrudnienia fachowców i transferu technologii. Trudno w tym układzie racjonalnie poszukiwać roli dla finansowanej z podatków działalności urzędników.
Osoby sprawujące funkcje publiczne powinny wykazywać się większa pokorą i być bardziej świadome swoich ludzkich ograniczeń. Nie ma możliwości ustawowego tworzenia dobrobytu. Innowacyjności nie da się zaplanować i tak samo nie da się jej władczo przyspieszyć. Można jednak i trzeba zastanawiać się nad sposobami likwidacji przeszkód dla tej innowacyjności.
Tomasz Machelski
www.legalmoneyreport.com
KATALOG FIRM W INTERNECIE