KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 1 listopada, 2024   I   11:40:39 PM EST   I   Konrada, Seweryny, Wiktoryny
  1. Home
  2. >
  3. POLONIA USA
  4. >
  5. Informacje polonijne ze świata

Andrzej Pityński: wierzę w amerykańską mądrość w sprawie Pomnika Katyńskiego

Waldemar Piasecki     04 maja, 2018

Z ANDRZEJEM PITYŃSKIM, twórcą monumentu w Jersey City rozmawia Waldemar Piasecki.

- Co Pan powie na temat burzy, jaką wywołał wśród Polonii wpis na Twitterze burmistrza Jersey City Stevana Michaela Fulopa, że stojący nad Hudson River Pomnik Katyński, Pańskiego autorstwa, ma zostać zabrany na przechowanie w związku z tworzeniem w tym miejscu parku?
- Oczywiście czułbym się dużo lepiej, gdyby ktoś się do mnie zwrócił z taką informacją i zaptył, co myslę. Wówczas ja zapytałbym, jak długo będą trwać prace i czy pomnik wróci na swoje miejsce po ich zakończeniu.

- Używane są kategoryczne oceny, padają mocne słowa czy już nawet oskarżenia. Sytuacja zdaje się eskalować…
- Przed tym akurat bym przestrzegał. Gorączka emocji powinna być konfrontowana z chłodem racji. Przede wszystkim trzeba przyjąć założenie, że nikt w tej sprawie nie działa w złej wierze i nie ma zamiaru nikogo obrazić i ranić niczyich uczuć. Ja takie założenie czynię. W następnym kroku, warto jest poszukać wspólnej wartości, którą pomnik niesie nie tylko dla strony polskiej.

- Co Pan proponuje?
- Najpierw zaproponuję, aby spojrzeć na to zdjęcie:


Pomnik katyński w dniu ataku na World Trade Center. Foto: Archiwum Artysty

Zostało zrobione 11 września 2001 roku i w internecie obiegło cały świat. Ja otrzymałem je od amerykańskiego przyjaciela z  komentarzem, że jest to "Bagnet islamskiego terroru w plecy Ameryki”. I, że sama historia uczyniła w tym miejscu tak tragiczną i wrazistą analogię. Podzielam tę konkluzję. Dodając od siebie, że bagnet w plecy ludzi dobrych i sprawiedliwych wbiją tylko łotry i tchórze. Łotrem był i Stalin, i Osama bin Laden.

W tym planie, lokalizacja pomnika nabrała waloru uniwersalnego, którego nikt nie mógł przewidzieć, gdy był odsłaniany. Ale jest także inny aspekt...

- Jaki?
- Międzynarodowy aspekt katyński. Zbrodnia na ponad dwudziestu tysiącach oficerach Wojska Polskiego była zbrodnią nie tylko na Polakach. Tam zamordowanych zostało niemal ośmiuset Żydów w polskich mundurach oficerskich. W tej liczbie Naczelny Rabin Wojska Polskiego major (awansowany w połowie września 1939 roku na podpułkownika) Baruch Steinberg.


Naczelny Rabin Wojska Polskiego mjr Baruch Steinberg. Foto: Wikipedia

Do udokumentowania zbrodni i dowiedzenia, kto jest sprawcą przyczynili się Amerykanie. Konkretnie wzięci przez Niemców do niewoli oficerowie US Army pułkownik John Van Vliet i kapitan Donald Stewart, których przywieziono na miejsce zbrodni i zapoznano z jej dowodami. Obaj Amerykanie nie mieli wątpliwości, kto mordował polskich oficerów. Kiedy już jednak powrócili z niewoli, zabroniono im o tym mówić z powodów politycznych. Stany Zjednoczone zaaliansowane z Sowietami nie chciały drażnić świadczeniem prawdzie ich wodza Stalina. 

Prawdę pełnym głosem wyraziła dopiero kongresowa Komisja Raya Maddena w kwietniu 1952 roku, która po drobiazgowym śledztwie, wskazała jednoznacznie na Moskwę. Można śmiało powiedzieć, że Ameryka nie pozwoliła wtedy pogrzebać prawdy o Katyniu na czym tak bardzo zależało Sowietom.


U góry w centrum kpt. Donald Stewart w Katyniu, u dołu płk. John Van Vliet w Kongresie USA. Foto: Archiwum

- Pański pomnik w Jersey City też jest takim dowodem katyńskiej prawdy?
- Jest takim dowodem od 19 maja 1991 roku, kiedy został odsłonięty. Od 11 września 2014 roku na cokole znajduje się także tablica z napisem: NEVER FORGET! PRAY FOR THE INNOCENT VICTIMS AND HEROES WHO DIED IN THE TERRORIST ATTACK ON AMERICA, SEPTEMBER 11, 2001 (Nigdy nie zapomnij! Módl się za niewinne ofiary i bohaterów, którzy zginęli w ataku terrorystycznym na Amerykę 11 września 2001).

- Myśli Pan, że tak pozostanie?
- Oczywiście w to wierzę.

- Na czym buduje Pan tę wiarę?
- Jak wiem, burmistrzem Jersey City jest czterdziestoletni Steven Michael Fulop, religijny Żyd, potomek ocalonych z Holocaustu. Obecność takiej tragicznej historii drugiej wojny w rodzinie zdecydowanie sprzyja właściwej perspektywie postrzegania znaczenia zbrodni i mówinia jej NEVER AGAIN! ("Nigdy więcej!"). Tym bardziej, że sam burmistrz jest weteranem wojny w Iraku. Mówię to, jako ten którego ojciec i cała najbliższa rodzina walczyli z bronią w ręku zarówno z  siepaczami hitlerowskimi jak i stalinowskimi.

- Byłby Pan gotów spotkać się z burmistrzem i rozmawiać o rozwiązaniu eskalującej sytuacji?


Steven Fulop i Andrzej Pityński. Foto: Twitter / Waldemar Piasecki

- Oczywiście, tak. Jeżeli otrzymam zaproszenie przybędę na spotkanie, by szukać porozumienia.

- Uważa Pan, że plan miasta stworzenie parku na terenach, gdzie znajduje się pomnik nie wyklucza kompromisu w sprawie jego dalszej tam obecności?
- Wszystko zależy od dobrej woli. Przecież taki park może nieść w sobie czytelne przesłanie sprzeciwu wobec zbrodni i zła. Można go nazwać chocby imieniem Rabina Barucha Steinberga i Pułkownika Johna Van Vlieta, zaś pomnik katyński uczynić ważnym akcentem plastycznym. Trzeba po prostu rozmawiać.

Rozmawiał: Waldemar Piasecki