- Home >
- STYL ŻYCIA >
- Zdrowie i uroda
Wpływ stresu, uczuć i myśli na nasze zdrowie
Katarzyna Dorosz 26 kwietnia, 2019
W inteligencję wyposażona jest każda komórka naszego ciała. Rozum to nie tylko to, co znajduje się od szyi w górę - Candace Pert
Ludzie w naszej kulturze intuicyjnie wyczuwają, że zjawiska psychiczne - uczucia i myśli mają istotny wpływ na zdrowie fizyczne. Zauważmy, jak często używamy takich zwrotów, jak „umierać ze strachu” czy „rozchorować się ze zmartwienia”. Mówimy także, że ktoś „miał wolę życia”, a kto inny umarł, „bo serce mu pękło z żalu”.
Współczesnym badaczom udało się zgromadzić dowody, potwierdzające związek pomiędzy psychiką a ciałem, którego istnienie podejrzewano już od dawna.
Hipoteza, że nagły, intensywny rozstrój emocjonalny potrafi nawet zabić, sięga korzeniami jeszcze czasów biblijnych.
Na przestrzeni wieków wielokrotnie dowodzono, że ogromny strach może prowadzić do śmierci osoby, która go doświadczyła. Dzieje się tak także w czasach współczesnych, czego dobitnym przykładem było trzęsienie ziemi, które w 1994 r. nawiedziło Los Angeles. Lekarze z Los Angeles dokonali przeglądu zgonów ewidencjonowanych w dokumentacji koronera i stwierdzili, że w dniu trzęsienia ziemi ryzyko śmierci z powodu zawału było rzeczywiście wyższe.
Warto zatem poświęcić czas i zastanowić się nad swoimi emocjami, nad związkiem psychiki i ciała.
To przecież jedność, dlaczego więc staramy się traktować ją jako dwa elementy?
Człowiek współczesny żyjąc szybko nie myśli o takich sprawach, dopóki nie zetknie się z chorobą osoby bliskiej lub własną. Czas na rozmyślania jest zastąpiony czasem na „zarabianie”, na wnoszenie do swego życia jak największych środków na dobra konsumpcyjne.
Kiedy mamy czas na odpoczynek?
Urlop? Spędzony z telefonem komórkowym…. Brak izolacji od stresu, podejmowania decyzji, odpowiedzialności. To ma wpływ na nasze myśli, postrzeganie siebie, oddziaływanie na nasze zmysły.
Psycholog, Lidia Temoshok, opracowała badania, które potwierdzają, iż pewien system zachowań może przyczynić się do wywołania i rozwoju raka. Obejmuje on takie cechy zachowań, jak skłonność do poświęceń, niezwykła uprzejmość, bierność w obliczu stresu, ustępliwość, nieujawnianie złości i innych negatywnych uczuć. Główną rolę odgrywa tu tłumienie emocji. Chorzy na raka to często „najmilsi z ludzi”.
Bądź asertywny, wyrzucaj z siebie złość!
Możesz uprawiać sport, pływać, biegać… Polecam taniec flamenco - doskonale wytupuje się stres.
Rób coś ze swoimi emocjami - szczególnie tymi negatywnymi, nagromadzonymi w ciągu dnia. Nie siedź przed telewizorem - pójdź na spacer, wycisz się, popatrz w niebo na gwiazdy, księżyc, posłuchaj szumu drzew, śpiewu ptaków.
Zrób coś ze swoim organizmem, póki nie jest za późno. A nade wszystko: pokochaj siebie i zaopiekuj się sobą - tak, jak opiekujesz się swoim autem, psem, rybkami, kwiatami.
Leczniczy wpływ przyjaźni
Psycholog Robert Ornstein i lekarz David Sobel w książce pt. „Zdrowe Przyjemności” (ang. „Healthy Pleasure”), przedstawili własną wersję zasady przyjemności: „Krótko mówiąc, najzdrowsi są ci, którzy kochają to, co przyjemne, szukają tego, co przyjemne i tworzą to, co przyjemne”.
Mózg jest bogato wyposażony w substancje chemiczne zdolne do przekazywania sygnałów przyjemności z jednej komórki nerwowej do drugiej. Zdolność człowieka do odczuwania radości ewaluowała stopniowo, zwiększając szansę przetrwania, dzięki temu, że zdrowe zachowania - jedzenie, rozmnażanie się - były przyjemne.
Według Kennetha Pelletiera, profesora medycyny klinicznej w Ośrodku Badawczym Profilaktyki Medycznej Stanforda, „zdrowie jest wewnętrzną własnością człowieka, która wywołuje określone zdrowe zachowania, sama jednak nie sprowadza się do tych praktyk”. Nie wystarczy być bogatym, przestrzegać odpowiedniej diety i zażywać regularnie ruchu, by być zdrowym i szczęśliwym. Kluczowym czynnikiem, według Pelletiera, jest „wyjście poza kwestie czysto materialne oraz związane z konkurencją we wszystkich dziedzinach życia i odnalezienie jego głębszego sensu”.
Podstawą radości życia jest dawanie - troska o dobro innych
W ciągu ostatnich kilkunastu lat powstało wiele grup wzajemnej pomocy. Są to stowarzyszenia, którymi kierują sami członkowie. Udział w organizowanych przez nich spotkaniach zmniejsza poczucie izolacji społecznej. Wiele z takich grup broni praw swoich członków i walczy o zaspokojenie ich potrzeb.
Teresa Seeman, profesor nadzwyczajny gerontologii w Centrum Gerontologii Andrusa przy Uniwersytecie Południowej Kaliforni, zajmuje się badaniem więzi społecznej u osób w podeszłym wieku. W jednym z badań wzięło udział 2806 osób w wieku 65 lat wzwyż. Żadna z nich nie mieszkała w domu starców. Z każdą osobą przeprowadzono godzinny wywiad.
Seeman stwierdziła, że istotna jest możliwość rozmawiania z kimś o swoich problemach, a nie sam fakt posiadania żony czy męża. Okazało się, że dorosłe dzieci często zapewniają wsparcie instrumentalne, natomiast dostarczycielami wsparcia emocjonalnego są najczęściej przyjaciele i inni członkowie rodziny. Dowiedziono też, że wsparcie nie musi być adekwatne do rozległości kontaktów społecznych i geograficznej bliskości rodziny i przyjaciół, chociaż czynniki te wpływają na jego dostępność.
Dzwoniąc powołaj się na reklamę z POLONIJNEJ KSIĄŻKI - Polish Pages.
Katarzyna Dorosz
KLIKNIJ
Dowiedz się więcej >>>
KATALOG FIRM W INTERNECIE