14 sierpnia pisałem, że za kradzież piasku, kamyków i muszelek z plaż Sardynii opuszczający wyspę turyści zapłacą od 500 do aż 3000 euro mandatu.
Nie upłynęło wiele czasu, a władze regionalne wprowadziły nową regulację w postaci limitu osób wpuszczanych na jedną z najpiękniejszym w tamtym rejonie plaż - Cala Birolia. Jednorazowo może na niej przebywać 300 ludzi.
„Włoskie media podają, że wiele osób odsyłanych jest z miejsca, uważanego za turystyczny raj i perłę zatoki Orosei we wschodniej części wyspy, gdzie woda ma kolor turkusowo-szmaragdowy, a piasek jest śnieżnobiały. Ponieważ lądem trudno tam się dostać i wymaga to długiej wędrówki, większość osób przypływa pontonami i łodziami już wczesnym rankiem, by zdążyć zanim się zapełni. Plaży pilnują strażnicy, którzy skrupulatnie liczą przypływających. Ci, którzy przybywają za późno, muszą odpłynąć. W letnich miesiącach zakątek ten był w ostatnich latach oblężony przez tłumy urlopowiczów” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Autorem rozporządzenia jest burmistrz pobliskiej miejscowości Baunei Salvatore Corrias, który chce ocalić piękną plażę przed niekontrolowanym najazdem turystów. Wcześniej próbowały to zrobić władze przepełnionych w sezonie letnim miejscowości na Riwierze Liguryjskiej, ale bez skutku.
„Burmistrz podkreślił, że plaża musi być chroniona, bo znajduje się na terenie o wyjątkowej przyrodzie i walorach krajobrazowych. Dlatego konieczne jest przestrzeganie zasad równowagi środowiska naturalnego w interesie środowiska, które pozostawimy naszym dzieciom” - napisała PAP.
Włoska prasa podkreśla, że rozporządzenie jest respektowane przez turystów którzy wcale nie protestują, gdy strażnicy kierują ich na inne odcinki wybrzeża po wypełnieniu limitu 300 osób mogących jednocześnie przebywać na Cala Birolia.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE