Urodził się za Bajkałem w 1944 r., gdzie jego rodzice zostali zesłani przez Rosjan ze Lwowa. Po wojnie wraz z rodziną wrócił najpierw do Łodzi, a potem w 1952 roku do Warszawy. Chodził do szkoły podstawowej na Mariensztacie, a do ogólniaka na Świętokrzyskiej, tzw. Kopernika, razem z Elą Czyżewską.
W 1976 r. wraz z dwoma kolegami założył firmę Gamming Dimension, która w 1986 r. zmieniła się w GTECH i prowadzi działalność w ponad dwudziestu stanach USA, Kanadzie, Puerto Rico, Wenezueli, Hiszpanii, Meksyku, Islandii, Szwajcarii, Finlandii, Irlandii, Danii, Austrii, Szwecji, Malezji, Australii i Nowej Zelandii. GTECH to największa dziś na świecie korporacja, która dostarcza do 47 stanów i krajów całkowite systemy loterii, począwszy od projektowania a skończywszy na prowadzeniu. GTECH według danych za rok 1991 zatrudniała 2000 pracowników, a roczny obrót wyniósł ponad 350 mln dolarów, z czego 83 mln dochodu. W marcu 1991 r. GTECH podpisał kontrakt z Przedsiębiorstwem Państwowym Totalizator Sportowy na zainstalowanie w pierwszej fazie 250 terminali w istniejących 2300 punktach w Polsce.
Wspominając początki firmy Markowicz mówi: "Ludzie nie mogę sobie wyobrazić, że jak przyjechałem do Stanów Zjednoczonych, miałem 0, to dla nich jest szok. Z Guyem zaczęliśmy całą korporację wkładając po 0. Bardzo pomaga, kiedy się idzie z samego dołu. Jak się nie było rozpieszczanym w dzieciństwie, to pomaga w życiu na przyszłość. Nie załamujesz się i masz inną perspektywę. Szaloną pomocą w robieniu kariery jest bycie z innej kultury. Na wiele rzeczy po przyjeździe do Ameryki patrzę z boku, mam jeszcze inną perspektywę, której Amerykanie nie mają.
Uważam, że jeśli robisz coś solidnie, z oddaniem, to reszta sama się ułoży. Trzeba mieć pewną giętkość, jak nie idzie w jedną stronę, to trzeba spróbować w inną. Byłem programistą komputerów, uważałem się, w tej dziedzinie, za jednego z najlepszych na świecie. Teraz nie mam pojęcia, jak programować, po prostu wymazałem to sobie z głowy, bo przeszedłem na inny szczebel. Ale nawet przedtem nie zamierzałem zostać programistą. Byłem nim, bo tak się złożyło, potem przeszedłem do projektowania gier, później do biznesu. Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że będę prezesem kompanii, która liczy 3000 osób, to bym spojrzał na niego jak na wariata."
Dla rozrywki Victor Markowicz uwielbia grać w golfa, jeździć na rowerze oraz stawiać na swoje konie, które biegają na wyścigach.KATALOG FIRM W INTERNECIE