- Home >
- BIZNES USA >
- Biznes USA
Dobrego inżyniera przyjmę od zaraz! W Polsce brakuje ponad 70 tys. inżynierów
12 maja, 2021
Zuzanna Taraszewska
Pandemia wyczyściła rynek ze specjalistów i podniosła poprzeczkę. Wzrost liczby ofert pracy, coraz lepsze warunki zatrudnienia, a także podwyżka wynagrodzeń - tak wygląda rynek pracy w polskim sektorze przemysłowym. Największym problemem jest tu nie COVID-19, a brak dostępu do kadr wykwalifikowanych we wdrażaniu rozwiązań Przemysłu 4.0. Już przed pandemią ich brakowało, a teraz praktycznie zniknęli z rynku - alarmują eksperci.
Według najnowszych prognoz ekspertów ze Stanversity, rynek pracy w branży przemysłowej w Polsce nie tylko nie wyhamował, ale w najbliższych miesiącach odnotuje kolejny wzrost. Potwierdzają to dane ManpowerGroup na 2 kwartał 2021 roku, z których wynika, że produkcja przemysłowa pójdzie w górę przynajmniej o 11%. Jednocześnie w branżach, w których najczęściej zatrudnia się inżynierów, zagrożeniem jest nie tylko COVID-19, z którym nowoczesne przedsiębiorstwa radzą sobie coraz lepiej, ale problem z dostępem do specjalistów - już dziś w Polsce brakuje ponad 70 tys. inżynierów, tłumaczy Tomasz Szpikowski ze Stanversity, inicjatora projektu Industry 4.0 Global Executive Post-Graduate Program.
- Najtrudniejszym wyzwaniem czwartej rewolucji przemysłowej jest nauczenie ludzi właściwych kompetencji; firmy, które je posiadają mają znaczącą przewagę - mówi Joachim Hensch, były dyrektor zarządzający firmą Hugo Boss, obecnie uczący, w ramach projektu Stanversity, wdrażania rozwiązań Przemysłu 4.0. Jak dodaje prof. Murat Gunal z Uniwersytetu Lancaster, założyciel firmy tworzącej oprogramowanie symulacyjne simul8: - Nie da się stworzyć właściwego modelowania czy zaawansowanej sztucznej inteligencji, jeśli nie mamy dobrych danych. Ktoś je musi jednak w firmie ułożyć i dobrze nimi zarządzać.
Specjalistów brakuje, ale poprzeczka zawieszona jest wysoko
Według raportu firmy MarketsandMarkets, rynek rozwiązań dla Przemysłu 4.0 ma wzrosnąć do 156,6 mld dolarów w 2024 roku (dla porównania, w 2019 r. jego globalną wartość szacowano na 71,7 mld dolarów). Tomasz Szpikowski twierdzi, że liczba ta będzie zwiększać się, bo 2021 rok będzie czasem odmrażania inwestycji i wdrażania nowych projektów. Te zmiany zaczęły się już w 2020 roku.
- Według Antal już pod koniec 2020 roku 44% pracodawców z sektora produkcyjnego deklarowało, że pomimo zmian na rynku pracy spowodowanych pandemią będą prowadzić procesy rekrutacyjne na stanowiska specjalistyczne i menedżerskie. 6% organizacji planowało nawet zwiększyć liczbę otwartych wakatów, co w świetle ostatnich danych się potwierdza - mówi Tomasz Szpikowski, i dodaje: - Największą rolę odgrywać jednak będą specjaliści od Przemysłu 4.0. Widać to w świetle badań McKinsey & Company, zgodnie z którymi dziś aż 96% przedsiębiorstw przyznaje, że strategia cyfrowa pozwoliła im sobie poradzić z problemami, jakie przyniósł COVID-19.
W kontekście Industry 4.0 obecnie największe zapotrzebowanie jest na:
- analityków danych,
- specjalistów od business intelligence,
- specjalistów IT, zwłaszcza ekspertów od cyberbezpieczeństwa oraz przetwarzania danych w chmurze,
- ekspertów i konsultantów z zakresu automatyzacji, sensorów, internetu rzeczy i robotyki.
Podobne wnioski płyną z danych Bergman Engineering, zgodnie z którymi aż 96% firm, które wdrożyły Przemysł 4.0, było w stanie zareagować na kryzys COVID-19, a 68% firm zadeklarowało, że wdrożenie Przemysłu 4.0 jest dla nich priorytetem strategicznym.
- Z naszych obserwacji wynika, że wzrost zainteresowania i potrzeb związanych z wdrażaniem tego typu rozwiązań jest ogromny. Od początku pandemii koronawirusa blisko 70% firm stwierdziło, że Przemysł 4.0 jest dla nich bardziej wartościowy, niż przed marcem 2020. Zaledwie 12% przedsiębiorstw uznało, że wartość nowego paradygmatu w produkcji zmalała, a 23% określiło, że jest taka sama jak przed. Jest to jasny komunikat, który pokazuje, że Industry 4.0 staje się coraz istotniejsze - mówi Maciej Wilczyński, dyrektor operacyjny Stanversity.
Eksperci od Industry 4.0 będą uczyć polskich specjalistów
Z badań autorów projektu Industry 4.0 Global Executive Post-Graduate Program wynika, że w Polsce zaledwie 39% firm posiada odpowiednie zasoby ludzkie i umiejętności, aby przejść transformację cyfrową. To w myśl tej idei pod egidą Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu ruszył program Stanversity, w ramach którego przez pół roku 12 największych autorytetów w dziedzinie Industry 4.0 z czterech kontynentów świata będzie uczyć polskich specjalistów założeń Przemysłu 4.0.
- Joachim Hensch, były dyrektor zarządzający Hugo Bossa, przedstawi case study jak przekształcił turecką fabrykę w Izmirze zatrudniającą cztery tysiące osób w najnowocześniejszy, w pełni zdigitalizowany zakład. Jego najważniejszym celem była transformacja organizacji w elastyczną i responsywną Smart Factory środkami przemysłu 4.0. Z kolei prof. Hwang Jung Seok, ekspert Banku Światowego i szef kampusu Industry 4.0 w Seulu w Korei opowie, jakie zmiany czekają firmy produkcyjne w wyniku światowej rewolucji - mówi Tomasz Szpikowski.
Wśród wykładowców znajdziemy także m.in. Sebastiana Vieregga z Google czy Alejandro Germán Franka, partnera badawczego w MIT Industrial Performance Center, którego badania poświęcone są interfejsowi między operacjami a zarządzaniem technologią w kontekście transformacji cyfrowej.
- Studia Stanversity to pierwszy tego typu projekt na świecie, który łączy wykładowców w tej samej dziedzinie, ale z różnych kontynentów, którzy wcześniej nie mieli okazji się właściwie poznać. Część z nas kojarzyła się z cytowań, ale dopiero tutaj następuje prawdziwa wymiana doświadczeń - podsumowuje prof. Nestor Fabian Ayala z Uniwersytetu UFRGS w Porto Allegro, najlepszej instytucji badawczej w Brazylii.
KATALOG FIRM W INTERNECIE