Tajemnica dlaczego w przeddzień rozpoczęcia się roku fiskalnego 2010, nadal niewykorzystanych jest ponad 20,000 wiz pracowniczych H-1B, powoli zaczyna się wyjaśniać.
Do tej pory, ta niesłychana właściwie sytuacja, tłumaczyła się brakiem popytu amerykańskich pracodawców na wizy dla profesjonalnych pracowników zagranicznych. Recesja miała wielkie oczy i niewątpliwie, przyczyniła się do zmniejszonej liczby petycji H-1B, złożonych od 1 kwietnia 2009 roku, pierwszego dnia składania podań na rok fiskalny 2010. Stało się tak zwłaszcza wśród dużych firm komputerowych i producentów technologii, które od dawna były głównymi sponsorami tych wiz. Po 1 kwietnia 2009, można zatem było mieć nadzieję, że mniejsi pracodawcy, tacy którzy nie mogli wcześniej "przepchać" się w tłoku wniosków i zdani byli na szczęście w "loterii", dostaną szansę na skorzystanie z programu H-1B.
I rzeczywiście, raporty wskazują, że spora liczba petycji wpłynęła do USCIS od takich właśnie firm, zatrudniających 15 lub mniej pracowników. Dlaczego zatem, przez prawie pięć miesięcy, dostępność wiz H-1B nie zmniejszyła się praktycznie w ogóle? Nadal jest ich około 20,000.
Otóż Urząd Imigracyjny był już przygotowany na taką okoliczność. Na podstawie wyników z poufnego raportu z września 2008, od tzw. "H-1B Benefit Fraud and Assessment Team", USCIS pouczał urzędników imigracyjnych aby bardzo specyficznie podchodzili do wszelkich wniosków składananych przez mniejszych pracodawców. A mianowicie wszędzie powinni węszyć fałsze i piętrzyć przed sponsorami trudności biurokratyczne. Kwestionować profesjonalną naturę proponowanego zawodu i konieczność posiadania takiego profesjonalisty na liście płac.
Nie trzeba było długo czekać na rezultaty takiego podejścia do rzeczy. Już parę tygodni po kwietniu 2009, Amerykańskie Stowarzyszenie Prawników Imigracyjnych (AILA) zaczęło protestować przeciwko istnej fali tzw. "RFE" czyli "Żądania Dodatkowych Dowodów", która zalała kancelarie prawne, przygotowujące wnioski H-1B. Dowody o które upominał się USCIS były tak jaskrawo tendencyjne i ogólnikowe, tak nie związane z tematem i podstawami prawnymi, że aż sama Siedziba Główna USCIS zainteresowała się sprawą i obiecała wpłynąć na rozwydrzenie swoich urzędników. Na obietnicach zresztą się skończyło.
Wisienką na torcie całej tej smutnej historii, był wczorajszy wewnętrzy komunikat Regionalnego Centrum USCIS w Vermoncie, że około 1,000 listów "RFE", przygotowanych tylko jednego dnia, 4 czerwca 2009 roku, nie zostało nigdy posłanych sponsorom i ich prawnikom. Co nie przeszkodziło Vermont\'owi już odmówić ponad 300 petycji H-1B, z powodu nie ustosunkowania się sponsorów do niewysłanych jeszcze "Żądań o Dodatkowe Dowody". Vermont Service Center wyraził też nadzieję, że problem ten powinien dotyczyć tylko tego jednego dnia, "feralnego" 4 czerwca. Ale nie są pewni i sprawdzają ...
Przemysław Jan Bloch
zapraszam do dyskusji na mój
BLOGH Internetowy: www.adwokatbloch.com
KATALOG FIRM W INTERNECIE