Nie chciałem aby frustracja i złość która we mnie kipiała, przedostała się na niniejsze łamy. Nie ma jednak co ukrywać, że rok 2013 nie skończył się na najbardziej optymistycznej nocie. Realistyczne nadzieje, które wielu, między innymi i ja, pokładało w zwycięstwie racjonalizmu amerykańskiego systemu politycznego nad tępotą i zacofaniem niektórych polityków, nie spełniły się. Reforma imigracyjna, nawet szczątkowa, nie stała się rzeczywistością. 

Wiele mówi się obecnie, że nic straconego, że nic się nie stało, że to rok 2014 będzie właśnie rokiem reformy imigracyjnej. I być może jest w tym sporo racji, bowiem fundamentalnie, szanse na zmianę prawa imigracyjnego są dokładnie takie same jak na początku 2013. Pojawiają się również dalsze pozytywne sygnały, np. przyjęcie do pracy przez Speakera Boehnera b. asystentki senatora McCaina i jego "specjalistki" od prawa imigracyjnego, a także publiczna krytyka tegoż Speakera różnych lunatyków w Partii Republikańskiej, którzy nadal są głównymi przeciwnikami reform. 

Wszystko to pięknie, ale ja jednakże pozostaję sceptyczny. W obecnym klimacie politycznym, kiedy nieszczęsna Obamacare, (jeszcze raz przypomnę, przeforsowana zamiast obiecanej reformy imigracyjnej, przy Demokratycznej większości w Kongresie), nadal wprowadza bezwład, w roku wyborów do Kongresu, wizja reformy imigracyjnej jakoś mi się nie jawi. Obym się mylił!

Dzwoniąc powołaj się na reklamę z POLONIJNEJ KSIĄŻKI - Polish Pages.

Przemysław Jan Bloch
Kontakt z adwokatem >>
Kliknij tu >>>