Przemek Saleta – jeden z najlepszych polskich kickbokserów i pięściarzy wagi ciężkiej, mistrz Polski, Europy i interkontynentalny odchodzi z zawodowego pięściarstwa.
Nie tylko bokserzy, ale przede wszystkim jego fani są tą wiadomością zaskoczeni, a decyzja, którą podjął sportowiec wydaje się być dla nich zupełnie niezrozumiała. Jednak nie ma powodów do obaw! To, że Przemek na zawsze opuszcza zawodowy ring nie oznacza, że zupełnie usuwa się w cień. Koniec jednego etapu w swojej karierze sportowej traktuje jako początek czegoś absolutnie nowego. Przemek, od kiedy zaczął boksować znany jest z tego, że uwielbia wyzwania, a raz obrany przez siebie cel bezwarunkowo realizuje. Niczym James Bond jest człowiekiem stworzonym do zadań specjalnych.
Cel: zostać zawodowym kickbokserem
Przemek, jako młody chłopak marzył o tytule mistrza świata w kickboxingu. W czasach kiedy zaczynał trenować zapanowała moda na Bruce’a Lee. Wówczas o sportach walki zaczęło się robić głośno, a pierwsze sukcesy Piotra Siegoczyńskiego spowodowały, że Przemek zapragnął sprawdzić swoje umiejętności. W czasach licealnych szkolił się na własną rękę, a będąc na studiach brał udział w sparingach w klubach amatorskich. Zmagał się z wieloma trudnościami. Zarzucano mu, że trenować zaczyna w zbyt późnym wieku, aby cokolwiek osiągnąć. Jednak upór, wytrwałość, dążenie do osiągnięcia najwyższej formy sportowej spowodowały, że pod okiem bezgranicznie poświęconego sprawie trenera i świadomości, że walczy dla nowo narodzonej córki jest w stanie zrealizować wszystkie wyznaczone cele. Żmudne przygotowania, miesiące ciężkiej pracy spędzone na sali treningowej i życie pełne nieustannych wyrzeczeń przyniosły oczekiwane efekty. Przemek wygrał najważniejszą walkę w swoim życiu i zdobył pierwszy w karierze pas mistrzowski. W 1990 roku uzyskał tytuł mistrza świata i Europy w kickboxingu.
- Po zdobyciu mistrzostwa czułem się jak młody bóg. Wcześniej przeżywałem bardzo trudne chwile, myślałem, żeby porzucić wszystko raz na zawsze. Ale po wygranej walce poczułem, że mogę pokonać każdego. Fantastyczne uczucie.
Cel: Ameryka
Od tego momentu kariera Salety zaczęła nabierać niezwykłej prędkości. Osiągane przez niego spektakularne sukcesy stały się inspiracją do rozwinięcia dotychczasowych umiejętności i sprawdzenia się w innej dyscyplinie sportowej. Już wtedy na jego walki w „Operze Leśniej” w Sopocie, w poznańskiej „Arenie” przychodziły tłumy kibiców. Saleta pokonał czołowych polskich pięściarzy kategorii ciężkiej. Przełomowym momentem w życiu pięściarza stał się czas, kiedy po otrzymaniu propozycji od amerykańskiego menadżera zdecydował się wyjechać do Stanów Zjednoczonych i rozpocząć przygodę z zawodowym boksem. Zrezygnował ze współpracy z dotychczasowym trenerem i postanowił szlifować swój talent poza granicami kraju. Wówczas szansa międzynarodowego sukcesu i zdobycie najważniejszych tytułów bokserskich stały się coraz bliższe. Przemek mieszkał na Florydzie i trenował pod okiem legendarnego Angelo Dundee, a następnie przyjechał do Polski, aby stoczyć pojedynek o mistrzostwo Europy. Przed walką na warszawskim Torwarze zgromadziły się tłumy kibiców. Na pierwszej gali boksu zawodowego po wojnie organizowanej przez Jerzego Kuleja Przemek wygrał z Walijczykiem Ianem Bullochiem. Natomiast swe największe marzenie spełnił pokonując w Dortmundzie przez techniczny nokaut Luana Krasniqi. Zdobył mistrzostwo Europy EBU w wadze ciężkiej. W ten sposób kolejny cel został osiągnięty!
Cel: ratowanie życia
Przemysław Saleta w tym czasie został poinformowany, że jego córka od dłuższego czasu zmaga się ze śmiertelną chorobą. Ostatnią deską ratunku był przeszczep nerki. Przemek dowiedziawszy się o chorobie najbliższej mu na świecie osoby w pewnym momencie stanął przed wyborem pomiędzy karierą, a jej zdrowiem. Życie córki okazało się jednak najważniejsze. Po usunięciu nerki wskutek powikłań po zabiegu w organizmie pięściarza wystąpił krwotok wewnętrzny i niewydolność oddechowa. Wobec tego konieczna stała się kolejna operacja. Przemek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Kilka dni później jego stan poprawił się na tyle, że mógł opuścić szpital.
Cel: show-biznes
Kontuzja Przemka spowodowała, że na jakiś czas musiał przerwać karierę sportową. Wówczas pracował jako komentator walk bokserskich, nagrywał reklamy, prowadził swój program autorski i talk show. Zagrał w „Sztosie” Olafa Lubaszenki, „Młodych Wilkach” Jarosława Zamojdy oraz wraz ze Steven’em Seagalem w „Cudzoziemcu” Michaela Oblowitza. Zagrał epizody w „Lokatorach” i „Klasie na obcasach”, wziął również udział w wielu programach rozrywkowych. Popularność medialna, jaką dzięki temu zyskał przyszła sama – nie był to dla Przemka cel sam w sobie. Natomiast historia jego życia stała się inspiracją dla twórców filmowych. Na podstawie biografii Przemysława Salety powstał nagradzany i wyświetlany na wielu prestiżowych festiwalach w kraju i zagranicą film pod tytułem „Bokser”.
Cel: Przyszłość
Legenda polskiego kickboxingu i pięściarstwa kończy zawodową karierę. To już oficjalnie potwierdzona wiadomość. Przemysław Saleta przez wiele lat ciężko pracował na to, aby spełnić swe marzenia z dzieciństwa. Upór i wrodzona chęć wygrywania spowodowały, że zdobył w swej karierze wszystkie najważniejsze tytuły. Jego biografia, wypełniona nie tylko sukcesami sportowymi, ale również medialnymi dowodzi, że bokser doskonale sprawdził się także jako człowiek i ojciec. Okazał się być prawdziwym Jamesem Bondem! Jednak dla Przemka nadszedł moment, w którym należało zdecydować o swojej przyszłości. Dzisiaj sportowiec zapowiada, że czas jego zawodowej kariery dobiega końca. Jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych polskich talentów pięściarskich, niezwykła osobowość sportowa i telewizyjna kończy karierę bokserską.
Czyżby przyszedł czas na odpoczynek?
- Tak, chcę odpocząć od ringu, ale absolutnie boks pozostaje nieodłączną częścią mojego życia. Niech inni uczą się ode mnie tego, czego ja musiałem uczyć się sam, ja im będę jedynie w tym pomagał. Chcę trenować młodych ludzi, którzy czują ducha walki i wiedzą co chcą osiągnąć. Ja w sportach walki – mówiąc kolokwialnie – swoje zrobiłem. Poza tym ring to nie wszystko, to stanowczo za mało!
Izabela Okarmus
Bogdan Węgrzynek
KATALOG FIRM W INTERNECIE