Ania Kobylarz z Connecticut autorka książki pod tytułem \"Spod dywanów Amerykanów\" w ostatni weekend wzięła udział w morderczym biegu Mt. Snow Tough Mudder, w Vermont. Bieg ten jest jednym z najtrudniejszych wyzwań, jakie człowiek może mieć przed sobą Anna go ukończyła w czasie 4 godzin i 20 minut.
- W zawodach pokonałam około 26 przeszkód na trasie 10-12 mil. Najtrudniejszy był sam bieg, ponieważ Vermont w większości jest położony na górskim terenie. A trasa była zaprojektowana przez organizatorów w taki sposób aby bieg odbywał się wyłącznie z góry i pod górę i by był morderczo wyczerpujący - opowiada Ania.
Dodaje też, że miejscami trasa biegu była pokryta błotem, sięgającym nawet do kolan. Ania wyznaje, że w czasie biegu, walczyła z częstymi, bolesnymi skurczami mięśni oraz z bólem nóg, którego nawet trudno jest opisać.
- Z każdą milą przebiegniętej trasy, miałam myśli, że kolejny krok będzie niemożliwy do wykonania i wiele osób doświadczyło tego samego. Widziałam jak uczestnicy Tough Mudder zatrzymywali się na chwilę, aby rozmasować mięśnie narzekając na ból niedozniesienia , doznawali też bolesnych kontuzji - dodaje Anna.
Ania wyznaje, że kilka razy zwątpiła, czy zdoła dokończyć bieg. Pierwszy raz przyszło jej to do głowy wówczas, kiedy po przebiegnięciu około mili pod górę i z góry pierwszą przeszkodą okazał się skok do basenu wypełnionego po brzegi wodą pokrytą kawałkami lodu, w którym trzeba było zanurkować by przepłynąć na drugą stronę basenu.
- Kiedy wskoczyłam do tej przerażająco zimnej wody przestałam oddychać, a gdy wynurzyłam się na powierzchnię moje ciało doznało szoku termicznego. Do dzisiaj się zastanowiam jak udało mi się zanurkować by pokonać i mimo lodu, który paraliżował mi mięśnie dotarłam do brzegu. Myślałam wówczas tylko o tym, że muszę biec by ogrzać ciało i by nie dostać hipotermii. Tylko dzięki mojej drużynie, w skład której wchodzili: Kevin Harrison, Nicholas Gouin, Karina Newinsky, Sabrina Colangelo and Tran Nguyen mogłam ukończyć ten bieg. Oni wspomagali mnie i dopingowali i wierzyli w to, że jestem w stanie przez to wszystko przejść. Reszta członów Crossfit Athleo-klubu, w którym przygotowywaliśmy się do biegu - również poradziła sobie świetnie z tym morderczym wyzwaniem, którym jest bieg Tough Mudder. Udało się nam dzięki świetnemu przygotowaniu pod okiem trenera Marka Pawulskiego, który wraz z żoną równiez brał udział w zawodach. Pomimo licznych potłuczeń i obdrapań na całym ciele, popuchniętych dłoni, ponaciąganych mięśni i ścięgien nie żałuję, że wzięłam udziału, bo pokanałm w nim samą siebie i własne słabości!
Fot: TOUGH MUDDER by Discover Photo.com / A. Barański
KATALOG FIRM W INTERNECIE