Muzułmanie boją się islamofobii. – Nie możemy zacząć obracać się przeciw sobie – podkreślił Barack Obama
Gdy przed dziewięcioma laty terroryści wbili się samolotami w wieże World Trade Center i Pentagon, muzułmanie w USA obawiali się, że spadnie na nich gniew milionów Amerykanów. I chociaż początkowo liczba aktów agresji wobec wyznawców islamu rzeczywiście wzrosła o kilkaset procent, po kilku przemówieniach George’a W. Busha, który podkreślał, że wrogiem jest al Kaida, a nie religia muzułmańska, sytuacja szybko się uspokoiła. W dziewiątą rocznicę zamachów muzułmanie w USA – których według różnych szacunków jest od 1,3 mln do 7 mln – coraz głośniej mówią, że znów boją się ataków. Ich niepokój mogą budzić choćby wyniki sondaży.
Rok po zamachach 39 proc. mieszkańców USA miało negatywne zdanie o islamie, a 47 proc. patrzyło na tą religię z nieufnością. W kolejnych latach odsetek ten spadał. Z najnowszego sondażu ABC News zaś wynika, że obecnie aż 49 proc. obywateli negatywnie postrzega islam, a pozytywnie tylko 37 proc. Aż jedna trzecia jest przekonana, że religia ta zachęca do przemocy przeciwko wyznawcom innej wiary. To dwa razy więcej niż w roku 2002 – zauważył „Washington Post”.
Ataki na meczety
– W ostatnim czasie obserwujemy olbrzymi wzrost antymuzułmańskiej retoryki – tłumaczy „Rz” Ibrahim Hooper z waszyngtońskiej Rady Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR). – Ten nagły wzrost nienawiści wynika z kilku powodów. Jednym z nich jest burza wokół mającego powstać w Nowym Jorku centrum islamskiego. Niechęć do islamu podsycają też prawicowi politycy oraz kiepski stan gospodarki. Ludzie potrzebują kozła ofiarnego – tłumaczy Ibrahim Hooper. – Już widzimy efekty antymuzułmańskiej retoryki. W całym kraju przybywa ataków na muzułmanów i meczety – powiedziała „Rz” Sara Najjar-Wilson, prezes Amerykańsko-Arabskiego Komitetu przeciw Dyskryminacji (ADC).
„Wróg jest tutaj!”
Media całego świata śledziły ostatnio poczynania pastora z Florydy Terry’ego Jonesa. Wcześniej niemal nikomu nieznany duchowny, który przekonuje, że islam jest religią stworzoną przez szatana, ogłosił 11 września Międzynarodowym Dniem Palenia Koranu. Jones zamierzał wówczas puścić z dymem około 200 egzemplarzy muzułmańskiej świętej księgi.
Na czołówki gazet trafiła też informacja, że pod koniec sierpnia student w Nowym Jorku próbował zadźgać nożem muzułmańskiego taksówkarza. Podobnych ataków było o wiele więcej. W maju w meczecie w Jacksonville na Florydzie wybuchła bomba. Od tego czasu nieznani sprawcy podłożyli ogień pod meczety w Arlington w Teksasie oraz pod ośrodek islamski w Murfreesboro w Tennessee. „Obudź się, Ameryko! Wróg jest tutaj”, „Żadnych świątyń dla boga terroryzmu”, „Pokonamy dżihad” – takie hasła głoszą antyislamscy radykałowie. – Jesteś z al Kaidy! Wracaj do swojego kraju! – słyszą coraz częściej zwykli muzułmanie.
Jedna z prawicowych organizacji określiła budowę centrum islamskiego, które ma powstać w pobliżu WTC, mianem „świętowania mordu” z 11 września. Przeciw meczetowi w tym miejscu wypowiedzieli się też była kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin oraz inni prominentni republikanie. Konserwatywni blogerzy oraz członkowie organizacji Zatrzymać Islamizację Ameryki (SIOA) idą jeszcze dalej i przekonują Amerykanów, że muzułmanie mają tajny plan obalenia rządu i wprowadzenia w USA prawa szarijatu. – Tego typu rewelacje są oczywiście całkowicie nieprawdziwe, ale sądzę, że wiele tysięcy, a może i milionów Amerykanów rzeczywiście w nie wierzy – przekonuje „Rz” Mark Potok, ekspert z antyrasistowskiej organizacji w USA Southern Poverty Law Center. Podkreśla, że islamofobia przekłada się na ataki na wyznawców islamu.
Obama: nie walczymy z islamem
– Nie mamy jeszcze danych statystycznych, ale nie ma wątpliwości, że nastąpił ostry wzrost liczby przestępstw przeciwko muzułmanom. Doszło do tego, że boją się obecnie posyłać swoje dzieci do szkół – dodaje Mark Potok.
I chociaż zarówno przywódcy duchowi różnych wyznań, jak i prezydent przypominają o tradycyjnych amerykańskich wartościach, takich jak tolerancja religijna i multikulturowość, to wciąż nie udaje się powstrzymać wzrostu islamofobii. W piątek wieczorem polskiego czasu Barack Obama dużo bardziej jednoznacznie niż w sierpniu opowiedział się za prawem muzułmanów do budowy meczetu niedaleko miejsca zamachów z 11 września. Wezwał też Amerykanów, by pamiętali, kim są ich prawdziwi wrogowie.
– Nie prowadzimy wojny z islamem, ale z terrorystami i mordercami, którzy wypaczyli nauki tej wielkiej religii i okradli jej sztandar, by przeprowadzać swoje odrażające ataki – podkreślił. – Musimy się upewnić, że nie zaczniemy obracać się przeciwko sobie – zaznaczył, potępiając plany palenia Koranu.
KATALOG FIRM W INTERNECIE