KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   01:45:37 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa

Brat z brata! 120 rocznica urodzin pułkownika Mariana Kozielewskiego

Waldemar Piasecki, Waszyngton     06 września, 2017

Nikt nie ma wątpliwości. Bez tego człowieka nie byłoby legendarnego bohatera Jana Karskiego, o którym mówi dziś cały świat. Gdyby nie on, formacja o siedemnaście lat młodszego Jana, któremu zastępował ojca, wyglądałaby zapewne inaczej. Pułkownik Marian Kozielewski, bohater Rzeczypospolitej. Dziś przypada 120. rocznica jego urodzin. Przypomnienie o nim jest obowiązkiem.

Urodził się 6 września 1897 roku w Łodzi jako najstarszy syn Stefana i Walentyny (z domu Burawskiej) Kozielewskich. Rodziny o pięknych tradycjach patriotycznych zarówno po mieczu i kądzieli. Jako szesnastolatek uciekł z domu by przyłączyć się do Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego.

W sierpniu 1915 roku został ranny w boju i trafił do szpitala. Wzięty do niewoli pracował w kopalni węgla w Saksonii do grudnia 1916 roku, kiedy zwolniono go ze względu na stan zdrowia. Powróciwszy do kraju natychmiast stawił się do służby legionowej. Po kryzysie przysięgowym w lipcu 1917 roku został osadzony w obozie dla internowanych w Szczypiornie.  Znów zwolniony z powodów zdrowotnych, rozpoczął działalność w POW i był kolejno dowódcą sekcji, plutonu i kompanii oraz komendantem lokalnej organizacji POW w Rogowie pow. Brzeziny. W listopadzie 1918 roku uczestniczył w opanowaniu dworca kolejowego Łódź - Fabryczna nieopodal kamienicy przy ulicy Kilińskiego 71, gdzie mieszkała rodzina Kozielewskich.

Po krótkiej służbie w 28 Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich, został skierowany do powstających organów bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Od lipca 1919 roku służył w Policji Państwowej. W wojnie z bolszewikami 1920 roku dowodził kompanią ochotniczego Policyjnego 213 Pułku Piechoty. Następnie, do wiosny 1923 roku zaangażowany był w organizację służby ochrony granic na Wileńszczyźnie.

Dalej służba wiodła przez kierowanie powiatowymi komendami policyjnymi w Radomsku, Włoszczowej i Szydłowcu oraz nowogródzką komendą wojewódzką i następnie od 1931 roku Komendą Wojewódzką PP we Lwowie. Po zabójstwie, w czerwcu 1934 roku ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, podinspektor Marian Kozielewski - na żądania marszałka Józefa Piłsudskiego -  przeniesiony został na stanowisko komendanta Policji Państwowej Miasta Stołecznego Warszawy. Tu wykazał się wielkimi talentami organizacyjnymi i wprowadzaniem w polskiej policji rozwiązań służb zachodnioeuropejskich. Przewidywany był nawet jego awans na komendanta głównego PP czemu stanęła na przeszkodzie śmierć Józefa Piłsudskiego i nowa konstelacja polityczna, jaka się wyłoniła w Warszawie.

W kampanii wrześniowej 1939 roku bohatersko bronił stolicy.  Wypełniając postanowienia aktu kapitulacji, jaki podpisało 27 września 1939 roku dowództwo obrony Warszawy i na kategoryczne „życzenie” prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego, komendant Marian Kozielewski wraz ze swym korpusem pozostał na stanowisku przechodząc pod nadzór okupacyjnej administracji niemieckiej z zastrzeżeniem użycia polskiej policji tylko do spraw porządkowych.  Na ostatniej odprawie z podległymi sobie funkcjonariuszami w sposób jednoznaczny nakreślił powinności formacji w nowych warunkach mówiąc, że będzie ona organizacją sabotującą zarządzenia niemieckie wymierzone przeciwko społeczeństwu polskiemu, uprawiającą dywersję i walczącą z okupantem.

Pułkownik Kozielewski, realizując nakreślony program działania, zgodnie z zapowiedzią, rozpoczął organizowanie konspiracyjnych struktur w ramach policji. Stworzona przezeń organizacja nosiła kryptonim Firma Asekuracyjna POL. W październiku 1939 roku za pośrednictwem znanego mu osobiście byłego ministra spraw wewnętrznych Mariana Borzęckiego podporządkował się Centralnemu Komitetowi Organizacji Niepodległościowych, uznając go za reprezentację Rządu RP na Uchodźstwie.  Zaprzysiągł w Podziemiu młodszego brata - podporucznika Jana Kozielewskiego, który dotarł do okupowanej stolicy po ucieczce z niewoli sowieckiej i niemieckiej. Zarekomendował Jana - Marianowi Borzęckiemu.
W grudniu 1939 roku, bracia Kozielewscy przygotowali pierwszy raport o sytuacji w okupowanej Polsce, jaki przekazali paryskiemu rządowi Władysława Sikorskiego przez dyplomatę jugosłowiańskiego. W ślad za tym, Jan Kozielewski wyruszył zimą 1940 roku ze swą pierwszą misją.

7 maja 1940 roku pułkownik Marian Kozielewski wraz z kilkudziesięcioma podległymi sobie oficerami został aresztowany i osadzony na Pawiaku. W sierpniu, w pierwszym transporcie został wywieziony do obozu w Oświęcimiu.

Zwolniony dzięki zabiegom konspiracyjnym i ogromnemu zaangażowaniu żony Jadwigi w maju 1941 roku powrócił do Warszawy i z marszu przystąpił do służb policyjnych Państwa Podziemnego - Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB) zostając ich komendantem głównym. Stworzył ich krajową, sprawnie funkcjonującą strukturę.

W wyniku intryg wewnętrznych w Delegaturze Rządu na Kraj związanych z ambicjami Polskiego Stronnictwa Ludowego i nieustannym mieszaniem się w kompetencje PKB, z końcem listopada 1943 roku, komendant złożył rezygnację. Jego miejsce zajął cywil wskazany przez PSL.

Marian Kozielewski pozostawał beż przydziału. Po wybuchu powstania warszawskiego zgłosił się na ochotnika.  W szturmie PAST-y został dwukrotnie trafiony przez niemieckiego snajpera wynosząc z ognia rannego kilkunastoletniego powstańca. Pułkownik ocalał przeżywając m.in. ostrzał artyleryjski szpitala powstańczego, gdzie trafił ranny. Odnalazła go żona. Po upadku powstania Kazielewscy trafili do Pruszkowa. Potem ukrywali się w Szydłowcu u rodziny Jadwigi na fałszywych papierach.

Zadenuncjowani  przez  sąsiadów, wiosną 1945 roku, wyjechali to Łodzi tuż przed aresztowaniem przez bezpiekę  nowej władzy  nadanej z Moskwy.  W  Łodzi, Marian Kozielewski przez pewien czas prowadził sklep drogeryjno-chemiczny. Kiedy jego tożsamość został ujawniona,  bezpieka i NKWD dokonały najścia sklepu, szczęśliwie podczas nieobecności Kozielewskiego. Od tego czasu ukrywał się.

Po brawurowej akcji został wywieziony do Berlina, a tam przerzucony do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Wstąpił do służby w  Polskich Kompaniach Wartowniczych i trafił do Francji. Za sprawą młodszego brata Jana, Marian wraz żoną, która do niego dotarła po ucieczce z kraju,  trafili w 1948 roku do Kanady. Tam  pod Montrealem prowadzili farmę rolniczą. Ostatecznie dzięki zabiegom  Jana Karskiego, wówczas już profesora Georgetown University,  Marian i Jadwiga Kozielewscy otrzymali azyl polityczny i  stały pobyt w Stanach Zjednoczonych.

Do Waszyngtonu przybyli w 1960 roku.  Pułkownik Marian Kozielewski nie przyjął  jednak - ku powszechnemu zdumieniu Amerykanów - rządowego zasiłku przyznawanego uchodźcom politycznym i weteranom II wojny. Podjął pracę pracownika ochrony Corcoran Gallery w Waszyngtonie. Z niewielkich zarobków co miesiąc  przygotowywał paczki z pomocą dla swoich towarzyszy broni w Polsce.

8 lipca 1964 roku, podczas służby nocnej w galerii, popełnił samobójstwo.  W pożegnalnym liście zadysponował wszystko, co po nim zostało tym, którym dotąd pomagał w Polsce.

Jan Karski pochował brata na waszyngtońskim cmentarzu Góry Oliwnej. Tam spoczywa do dziś.  Sam  spoczął obok  w lipcu 2000 roku  w identycznym grobie i pod takim samym nagrobkiem.

(FOTO: Grób Marian Kozielewskiego tuż obok grobu Jana Karskiego na cmentarzu Góry Oliwnej w Waszyngtonie. Foto: Towarzystwo Jana Karskiego)

Pułkownik Marian Kozielewski, czterokrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych,  czterokrotnie ranny w boju był nie tylko  wybitnym oficerem i dowódcą. Pozostaje kwintesencją polskiego patriotyzmu, narodowej dumy i honoru.

Pośmiertne szlify generalskie należą się Mu niemniej niż jego bratu. Którego do takiej godności sam stworzył.