- Home >
- WIADOMOŚCI >
- USA
Ambasador RP w USA Piotr Wilczek nt. Powstania Warszawskiego w „The National Interest”
01 sierpnia, 2017
Jak Powstanie Warszawskie zmieniło Polskę
„Latem 1944 roku armie hitlerowska i sowiecka szykowały się do stoczenia w Warszawie straszliwej i krwawej bitwy. W piekle na ziemi, jakie im zgotowano, Polacy stanęli w obronie swojej Ojczyzny”.
Tymi słowami Prezydent Donald Trump, przemawiając w Warszawie przed pomnikiem Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich, skierował uwagę świata na wydarzenie, które wiele lat temu zostało przeniesione na margines historii zachodniego świata.
Podczas gorącego lata 1944, III Rzesza, która siała spustoszenie w całej Europie, była w odwrocie.
Na zachodzie amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie siły wojskowe, wspierane przez polskich lotników, marynarzy i inne wojska sojusznicze, zdobyły przyczółek w Normandii i rozpoczęły walkę o wyzwolenie Francji.
Na południu armie sojusznicze wyzwoliły Rzym po stoczeniu Bitwy pod Monte Cassino, które zdobyli żołnierze II Korpusu Polskiego.
Na wschodzie Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną granicę Polski, odpychając w kierunku Berlina zdziesiątkowaną niemiecką armię.
W tym momencie Polska, która jako pierwsza przeciwstawiła się hitlerowskim Niemcom w 1939 roku, od blisko pięciu lat cierpiała pod brutalną okupacją i była poddana terrorowi. Polska przeszła też przez doświadczenie, które było udziałem tylko nielicznych krajów w Europe – podwójną okupację hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji.
W latach 1939–41 sowiecka Rosja i hitlerowskie Niemcy podjęły wspólne działania, określone w Pakcie Mołotow-Ribbentrop, współpracując przy napadzie i okupacji Polski, który to fakt jest obecnie chętnie pomijany przez przedstawicieli władzy rosyjskiej.
Doświadczenie to stanowiło dla przywódców Polski i jej elit wojskowych ważną lekcję, którą Zachód też odebrał aż nazbyt szybko: Armia Czerwona przyniosła ze sobą szereg zasad i wierzeń, które były nie do pogodzenia z zachodnią cywilizacją zakorzenioną w grecko-rzymskich wartościach. Polacy zdawali sobie sprawę, że mimo, iż dni okrutnego nazistowskiego reżimu były policzone, zostanie on wkrótce zastąpiony czymś równie zbrodniczym.
W tych okolicznościach w 1944 r. Polskie Państwo Podziemne zdecydowało o wybuchu powstania, podejmując zdeterminowany, chociaż ryzykowny, wysiłek. Armia Krajowa była jedną z największych podziemnych organizacji w Europie i była lojalna wobec Rządu RP na uchodźstwie w Londynie. W momencie, gdy niemieckie wojska szybko opuszczały Warszawę a pierwsze sowieckie czołgi dotarły do przedmieść stolicy, lekko uzbrojone, ale bardzo zdeterminowane Polskie Państwo Podziemne i Armia Krajowa sięgnęły po broń, by wyzwolić Warszawę.
Rozgorzała bohaterska walka o wolność wbrew wszystkiemu.
W ciągu kolejnych 63 dni powstańcy toczyli boje z Niemcami, wyzwalając część polskiej stolicy. Ich wysiłek okazał się jednak daremny.
Jak powiedział prezydent Trump: „Po drugiej stronie Wisły wojska radzieckie zatrzymały się i czekały. Sowieci przyglądali się, jak naziści bezwzględnie niszczą miasto, dopuszczając się okrutnych mordów na mężczyznach, kobietach i dzieciach. Próbowali na zawsze unicestwić ten naród, zabijając w nim wolę przetrwania”.
Strategia Polaków zakładała szybkie przejęcie kontroli nad stolicą w okresie pomiędzy wycofaniem się niemieckich wojsk a rosyjskim natarciem. W ten sposób oddziały polskie miały opanować swój własny dom i – jak wierzono – powstrzymać sowieckie zakusy na polską suwerenność.
Sowiecka ofensywa została jednak wstrzymana. Stalin nie wyraził zgody, by amerykańskie i brytyjskie samoloty lądowały i uzupełniały paliwo na polskich terenach opanowanych przez Sowietów, co uniemożliwiło dostarczenie odpowiedniej pomocy walczącym w Warszawie. W konsekwencji Niemcy mogli bez przeszkód – metodycznie i brutalnie – tłumić Powstanie Warszawskie.
Na warszawskiej Woli Niemcy posuwali się ulica po ulicy, zabijając każdego napotkanego mężczyznę, kobietę i dziecko. Podczas tygodniowej rzezi Woli zamordowano od 40 do 50 tysięcy osób. Potem przystąpiono do oblężenia Starego Miasta, które bombardowano tak długo, aż zrównano z ziemią niemal wszystkie budynki. Tego rodzaju działania prowadzono przez 63 dni. W tym czasie miasto zamieniło się w morze ruin, zaś ćwierć miliona polskich bojowników i cywili oddało życie.
Jaki był cel tego wszystkiego? O co walczyła Armia Krajowa?
Walczyła o wolność. O lepszą przyszłość, w której odrodzi się niepodległa i dumna Polska.
Co jeszcze bardziej istotne, walczyła w imię wartości, w imię wyższych ideałów, takich jak pluralizm, wolność i sprawiedliwość. Wartości, które – jak nauczyło Polaków doświadczenie wojenne – może ocalić tylko silne państwo narodowe i silna armia. Powstańcy wiedzieli, że wartości te były obce Związkowi Radzieckiemu – temu samemu Związkowi Radzieckiemu, który ponosił odpowiedzialność za zesłanie przeszło miliona niewinnych polskich cywilów do obozów na Syberii. Związkowi Radzieckiemu, który ponosił odpowiedzialność za egzekucję dwudziestu tysięcy polskich oficerów i jeńców wojennych, których zgładzono tylko z powodu munduru, jaki nosili. Związkowi Radzieckiemu wreszcie, który siłą próbował przenieść rewolucję bolszewicką na grunt europejski w 1920 r., lecz który powstrzymano pod Warszawą.
Polacy wiedzieli, że wschodnia granica Polski wyznacza koniec zachodniej cywilizacji, a wraz z nią koniec poszanowania zachodnich wartości, tradycji i przekonań.
Dlatego dziś, w siedemdziesiątą trzecią rocznicę Powstania Warszawskiego, zatrzymajmy się aby wspomnieć tych, którzy bronili Polski i naszych zachodnich wartości. Wśród nich był Julian Kulski – nastolatek który chwycił za broń w Powstaniu Warszawskim, zmarła już Zofia Korbońska – nieustraszona operatorka radiostacji, która informowała świat o zbrodniach nazistowskich, i Barbara Syska, która w czasie Powstania jako łączniczka przekazywała rozkazy, odważnie przedzierając się między jednostkami. Wszystkie te osoby, które później zamieszkały w okolicach Waszyngtonu, są uosobieniem etosu narodu polskiego.
Dziś Polacy czczą pamięć bohaterskich bojowników Powstania Warszawskiego nie tylko oddając im hołd 1 sierpnia, ale również każdego dnia, postępując tak, aby utrzymać w mocy wartości, za które oni walczyli. Polska pozostaje wierna swoim podstawowym wartościom, dając temu wyraz poprzez wywiązywanie się ze wspólnych zobowiązań w ramach Sojuszu NATO, czy działanie na świecie tam, gdzie zagrożona jest wolność.
Tak jak w 1944 roku, kiedy Polska powstała przeciwko tyranii, tak i dziś Polska powstaje przeciwko tyranii Państwa Islamskiego i niesie pomoc krajom takim jak Ukraina w ich proteście przeciwko tyranii. Polacy muszą sprawić, aby pamięć o roku 1944 była żywa i aby nie poszło w zapomnienie to, czego ten rok nas nauczył.
Jak mówił Prezydent Trump: „pamięć o tych, którzy polegli w Powstaniu Warszawskim przypomina nam, że Zachód został ocalony dzięki krwi patriotów; że każde pokolenie musi powstać i odegrać swoją rolę w tej obronie – i że warto poświęcić swoje życie w obronie każdej piędzi ziemi, każdego centymetra naszej cywilizacji”.
Cześć ich pamięci.
Piotr Wilczek został mianowany Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Stanach Zjednoczonych Ameryki oraz we Wspólnocie Bahamów w 2016 roku. Jest uznanym autorem, tłumaczem dzieł literackich i ekspertem w dziedzinie literatury komparatywnej. Autor i redaktor ponad 20 książek. Przed nominacją na ambasadora był profesorem i kierownikiem programu studiów doktoranckich w Kolegium „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, a wcześniej dyrektorem Kolegium.
Ambasador Piotr Wilczek
Tekst w angielskiej wersji językowej: „How the Warsaw Uprising Challenged and Changed Poland”
Ambasada RP
w Waszyngtonie
KATALOG FIRM W INTERNECIE