Trwa wyprawa życia ...
Maj 2016…..czas szybko płynie.
Zeszłoroczny, mój trzeci rejs– z kontynentu Ameryka Północna do Europu – został przerwany 2 czerwca, niedługo po wypłynięciu z Nowego Jorku.
Nie odpłynąłem zbyt daleko od lądu i niestety nie uniknąłem zagrożenia, jakie dla kajakarzy w tym obszarze stwarzają niekorzystne wiatry. W nocy z wtorku (31 .05) na środę (1.06) miałem wypadek, fala przybojowa uderzyłam w mój kajak. Niektóre urządzenia elektryczne uległy zniszczeniu.
Jednak nie poddaje się, to nie koniec przygody. Chcę kontynuować trzecią transatlantycką wyprawę kajakową, którą zacząłem 29 maja. W wypadku został uszkodzony kajak. Sprowadziliśmy go do Polski, naprawiliśmy, wróciłem do Stanów i rozpoczynam swoją wyprawę. Liczę, że zajmie mi to 4 miesiące. Planowany dystans do pokonania to 3 tys. mil morskich czyli ponad 5,5 tys. kilometrów. Trzymajcie kciuki!
Kontynuacja wyprawy – maj 2017
Start: Leonardo State Marine, 7 maja 2017, o godzinie 20:57 czasu nowojorskiego, 00:57 czasu UTC, 02:57 czasu polskiego.
7.05.2017
W niedzielę 7.05 o godzinie 20:57 Olek został zwodowany w zatoce Sandy Hook, w Leonardo State Marina i tym samym o godzinie 20:57 czasu nowojorskiego, 00:57 czasu UTC, 2:57 w Polsce, rozpoczyna swoją Trzecią transatlantycką wyprawę kajakową! Start był bardzo trudnym momentem.
8.05.2017
Godziny poranne – zaczęło się dramatycznie. Obszar wokół Półwyspu Sandy Hook nie jest dla Olka sprzyjającym, a przede wszystkim bezpiecznym miejscem. Tym razem kierunek wiatru był idealny. Wiejąc od strony lądu miał ułatwić, a nawet przyspieszyć wyjście na Atlantyk. Z tym, że był to wyjątkowo silny wschodni wiatr. Krótko po starcie nasilający się wiatr uderzył w kajak z impetem, znosząc go na pobliskie skały. W takich warunkach kajakarz jest bezbronny. Świadomy zagrożenia Olek poprosił o wsparcie. Z pomocą przyszli Piotr Chmieliński oraz bracia Pete i Jeff Patach, właściciele łodzi motorowej. Niemal w ostatniej chwili dotarli do “OLO”, który znalazł się niebezpiecznie blisko wystających z wody głazów i wzięli go na hol.
Płynąc w kierunku oceanu, razem z pomagającym im Adamem Rutkiewicz podziwiali ekwilibrystyczne sztuki Olka na falach wzniecanych wiatrem, jego umiejętności i siłę w stawianiu do pionu kajaka, który przechylał się na boki tak mocno, że zdawało się, iż nie ma możliwości, by nie przewrócił się do góry dnem. Olek to Kolos!
Kilka minut przed 13:00 czasu nowojorskiego, gdy dotarli do punktu na Atlantyku, z którego Olek został cofnięty rok wcześniej, odczepili linę i……pozwolili odpłynąć Olkowi w swoją niezwykłą podróż do Europy!!
Wieczorem Olek przekazuje, że na oceanie……….przywitały go delfiny! To dobry znak!
http://www.aleksanderdoba.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE