Donald Trump wycofuje swoich żołnierzy z Niemiec, ponieważ jest zirytowany tym, że Berlin nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych w ramach NATO. Trump świadomie akceptuje szkody wyrządzone sojuszowi, jakby NATO służyło wyłącznie interesom niemieckim, a nie w równym stopniu interesom amerykańskim w Europie.
W Niemczech, po amerykańskiej decyzji, rozległy się lamenty rozpaczy z powodu obojętności Trumpa na kwestie bezpieczeństwa europejskiego. A tymczasem sami Niemcy lekceważą bezpieczeństwo europejskie, zaniedbując utrzymanie Bundeswehry na światowym poziomie militarnym.
Aktualnie nie można oczekiwać, że spierający się w Waszyngtonie i Berlinie politycy będą szukać konstruktywnego rozwiązania. Te dwa kraje, z ich rózniącą się moralnie i strategicznie polityką zagraniczną, odgrywają niewątpliwie wielką role na arenie polityczno-militarnej, niemniej jednak nie są jedynymi centrami zglobalizowanego świata.
NATO jest gwarantem bezpieczeństwa dla wszystkich państw europejskich, które nie znajdują się w rosyjskiej strefie wpływów. Planowane wycofanie wojsk amerykanskich z Niemiec to sygnał alarmowy dla wszystkich, nie tylko dla Niemiec. Nawet jesli czesc tych wojsk pozostanie w panstwach wschodnioeuropejskich, w tym w Polsce.
Niepodważalnym faktem jest, że Stany Zjednoczone odwracają się od Europy. Krytyka europejska jest odruchowo wymierzona w republikańskiego Trumpa, podczas gdy demokrata Biden, po jego ewentualnym wyborze na stanowisko prezydenta USA, może zmieni retorykę, ale nie zmieni faktów. Po siedmiu dekadach skupienia się na współpracy atlantyckiej Ameryka zwróciła się w kierunku Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego.
W tej całej sytuacji nie byłoby tragedii, gdyby Europejczycy chcieli i byli w stanie zlikwidować wynikającą z tego lukę w ramach polityki bezpieczeństwa na Starym Kontynencie. Wiemy przecież, ze Europa Zachodnia rozkwitła gospodarczo po drugiej wojnie światowej dzięki przekazaniu swojego bezpieczeństwa militarnego Stanom Zjednoczonym i skupieniu się na rozwoju ekonomicznym i społecznym. Ten europejski model rozwoju jest jednak przestarzały i zagraża Europie pod względem bezpieczeństwa.
Nie istnieje coś takiego na świecie, jak dobrobyt gospodarczy i społeczny bez bezpieczeństwa wojskowego, nawet jeśli wydaje się to mało realne w czasach pokoju. Historycznie rzecz biorąc, żaden naród nie przetrwał, jeśli nie był w stanie powstrzymać lub odeprzeć ataków militarnych.
Poza tym, agresywna polityka Pekinu rozciąga się obecnie na Europę, jeszcze nie militarnie, ale gospodarczo i politycznie. Chiny kupują porty, wyposażają sieci telekomunikacyjne i jako nienasycony partner handlowy tworzą zależności ekonomiczne.
Rosja udoskonaliła obecnie swoją nową politykę strategiczną, bedacą mieszanką przemocy fizycznej (Ukraina i Syria) i wojny cybernetycznej w internecie. Co prawda, Moskwa nie jest już tak silna, jak dawniej, niemniej jednak jej bezwzględność, z jaką używa swoich sił zbrojnych, czyni z niej poważnego przeciwnika.
A co z Paktem Północnoatlantyckim? NATO zostało założone zgodnie ze starzejącą się doktryną, mającą chronić Europę przed Rosjanami. Ta organizacja traci strategicznie na wartości z dnia na dzień i Europa niewiele może zrobić, aby temu przeciwdziałać. Poza tym sposób, w jaki Londyn i Bruksela negocjują Brexit, stawia to partnerstwo pod dużym znakiem zapytania. Poza Francją, Brytyjczycy utrzymują jedyne siły zbrojne, które (z dyskretną pomocą Amerykanów) mogą nadal obsługiwać średniej wielkości operacje wojskowe.
Niemcy natomiast preferuja kurs pacyfistyczny w europejskiej polityce militarnej i ograniczają sie tylko do misji pokojowych. Ta niemiecka doktryna militarna uniemożliwia autonomiczną strategię bezpieczeństwa w Europie. Na przykład Paryż musi zawsze obawiać się, że Berlin odmówi udziału w operacji wojskowej w kluczowym momencie.
Pokojowa inicjatywa dla Libii właśnie się nie powiodła, ponieważ Europejczycy nie mogli dojść do porozumienia w sprawie konsekwentnego wdrażania embarga na broń.
Jak ma wyglądać wspólna polityka bezpieczeństwa w Europie, jeśli UE dyskutuje tygodniami o finansach, kłócąc się o każdy cent? Nie oszukujmy się, Unia Europejska jest politycznym i militarnym karłem w polityce światowej. A wycofanie wojsk amerykańskich z Niemiec uświadamia ten fakt jeszcze bardziej.
Przy dzisiejszej erozji złożonego systemu traktatów, wiarygodne odstraszanie nuklearne jest obecnie ważniejsze niż kiedykolwiek. Jak dotąd, to Ameryka zapewniała Europie równowagę nuklearną. Na Starym Kontynencie nie ma natomiast amerykańskiego odpowiednika, jeśli chodzi o potencjał nuklearny. Francja i Wielka Brytania posiadają broń nuklearną, ale jest ona przeznaczona tylko do obrony własnego kraju.
Natomiast samozwańcze „pokojowe mocarstwo Niemiec” unika wszelkich problemów związanych z bronią jądrową. Oczywiście wynika to z fatalnych skutkow II wojny światowej. W ten sposób Berlin uważa, że postępuje moralnie, unikając odpowiedzialności wojskowej w Europie.
Jeśli USA nadal poprowadzą politykę wycofywania się z Europy, Unia Europejska będzie miała wielki problem. Czy politycy w Brukseli dostrzegają to? Śmiem w to poważnie wątpić. Aktualnie są zajęci innymi problemami: koronawirusem łącznie ze szczepionką, Brexitem, wspólnymi długami i paroma innymi “strategicznymi” sprawami.
KATALOG FIRM W INTERNECIE