55 strażaków i ratowników, cztery specjalnie wyszkolone psy oraz ponad dwanaście ton specjalistycznego sprzętu, leków i żywności odleciało z Warszawy do Bejrutu.
LS Airport Services zadbało o załadunek i obsługę tego specjalnego rejsu Dreamlinera Polskich Linii Lotniczych LOT.
Grupa strażaków i ratowników znad Wisły pomaga w akcji ratunkowej po wtorkowym wybuchu w stolicy Libanu. Potężna eksplozja spowodowała śmierć ponad 100 osób, a rannych zostało blisko cztery tysiące. Przyczyną zdarzenia był wywołany pracami spawalniczymi pożar składowanych w porcie niebezpiecznych chemikaliów, w tym 2750 saletry amonowej, skonfiskowanej wcześniej przez władze.
Gubernator Bejrutu Marwan Abbuda informując o skali zniszczeń, zaznaczył, że bez dachu nad głową pozostało niemal 300 tys. osób. Na trzy mld dolarów szacuje się natomiast szkody, jakie spowodował wybuch, który słuchać było nawet na oddalonym o 240 km Cyprze.
- Na miejscu jesteśmy zupełnie samowystarczalni, więc zabieramy ze sobą wyżywienie, wodę. Nie możemy stanowić żadnego problemu dla państwa, do którego lecimy ratować. Jesteśmy przygotowani na siedem dni non stop pracy na miejscu - wyjaśnił Andrzej Bartkowiak, Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej.
- Skala zniszczeń jest ogromna w tym mieście, więc na pewno trudno ocenić ile jeszcze osób może się znajdować w strefach niebezpiecznych. Jedzie ekipa bardzo doświadczona, wytrenowana z najlepszymi psami, jakie mamy do dyspozycji w PSP, więc myślę, że będziemy bardzo pomocni - podkreślił Bartkowiak w rozmowie udzielonej stacji RMF FM.
- Bierzemy ze sobą zespół najbardziej doświadczonych chemików, ponieważ, jak wiemy, doszło tam do wybuchu najprawdopodobniej saletry amonowej. Wiemy też, że nie wszystko się wypaliło, nie wszystko wybuchło, więc chcemy być przygotowani na tego typu sytuacje. Chcemy też doradzić ewentualnie władzom na miejscu, jak sobie poradzić z tą trudną sytuacją - podsumował Bartkowiak.
Trwa aktualnie budowa bazy operacji ratowniczej w Bejrucie. Polscy strażacy wciągnęli już narodową flagę na maszt. Rozkładany jest także sprzęt do łączności satelitarnej. Grupa ratunkowa z Polski, tak jak pozostałe grupy USAR, podlega pod Ministerstwo Obrony Libanu.
rynek-lotniczy.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE