KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 grudnia, 2024   I   01:38:36 PM EST   I   Dionizego, Kaliksta, Szczepana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Ludzie kultury przeciw politycznemu słuszniactwu

Michał Klonowski
14 lipca, 2020

Ponad 150 twórców, m.in. J.K. Rowling, Margaret Atwood i Salman Rushdie sprzeciwiało się w opublikowanym na łamach „Le Monde” apelu przeciwko tzw. kulturze przekreślenia (cancel culture), czyli bojkotowaniu osób i dzieł ocenianych jako nieoprawne lub obraźliwe - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

„Sygnatariusze zwracają uwagę na negatywne skutki tego zjawiska, które narodziło się na Twitterze, gdzie w ostatnich latach było używane jako hashtag, kiedykolwiek pojawiły się niepokojące informacje na temat popularnych niegdyś postaci, takich jak oskarżeni o gwałty Bill Cosby czy Harvey Weinstein. Kultura przekreślania wzmogła się wraz z rozwojem ruchu MeToo i po niedawnych manifestacjach przeciwko rasizmowi i brutalności policji w USA i na całym świecie” - czytamy w depeszy PAP.

Podkreślając wagę „potężnych manifestacji na rzecz sprawiedliwości społecznej i rasowej”, autorzy apelu, który po raz pierwszy ukazał się na stronie internetowej miesięcznika „Harper's Magazine”, sprzeciwiają się nowej formie cenzury.

„Wołania o równość wzmocniły nowy zestaw postaw moralnych i zaangażowania politycznego, które osłabiają nasze reguły publicznej debaty i tolerancji dla różnic, na rzecz ideologicznego konformizmu” - napisali w cytowanym przez PAP stanowisku.

Zdecydowanie zaprotestowali przeciw „nietolerancji dla odmiennych opinii, modzie na publiczne ośmieszanie i ostracyzmowi” uprawianych przez tych, którzy „skomplikowane kwestie polityczne pragną rozpuścić w oślepiającej pewności moralnej” (wszystkie cytaty za PAP).

Podkreślili, że poddawanie się naciskom przez instytucje i ich szefów powoduje niesprawiedliwe kary, takie jak wyrzucanie z pracy redaktorów za to, że opublikowali kontrowersyjne artykuły.

„Dziennikarzom zabrania się poruszania pewnych tematów, a nauczycieli stawia pod pręgierzem z powodu dzieł literackich, jakie omawiają na lekcjach. Granice tego, co można powiedzieć bez groźby represji, stale zawężają się. Coraz więcej pisarzy, artystów i dziennikarzy boi się, że straci pracę, jeśli nie podporządkuje się obowiązującemu konsensusowi. Odrzucamy każdy fałszywy wybór między sprawiedliwość a wolnością, które nie mogą istnieć bez siebie. Jako pisarze potrzebujemy kultury, która pozwala nam eksperymentować, podejmować ryzyko, a nawet popełniać błędy” - czytamy w apelu, który można interpretować również jako protest przeciwko opanowującemu coraz więcej dziedzin życia w wielu krajach politycznemu słuszniactwu (political correctness).