Wypoczywający na wybrzeżu w Kalabrii 28-letni Włoch zasnął na dmuchanym materacu, którym przepłynął cieśninę Mesyńską lądując na Sycylii - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
„W czasie odpoczynku na plaży w miejscowości Scilla koło Reggio di Calabria mieszkaniec tamtych stron pływał przy brzegu na materacu, na którym unoszony przez łagodne fale zasnął. Gdy drzemał, jego materac został porwany przez prąd morski. Kiedy ślad po mężczyźnie zaginął, jego kolega przebywający na plaży podniósł alarm. Rozpoczęto poszukiwania w całej cieśninie Mesyńskiej z użyciem łodzi patrolowych i śmigłowców policji oraz Straży Przybrzeżnej. Po 9 godzinach akcji poszukiwawczej ratownicy znaleźli zaginionego, uczepionego kurczowo dryfującego materaca niedaleko Mesyny na Sycylii. Przerażony tą przygodą mężczyzna został odtransportowany na drugi brzeg, do Kalabrii” - czytamy w depeszy PAP.
Cieśnina ma w najwęższym miejscu zaledwie nieco ponad 3 kilometry szerokości. Od dawna trwają dyskusje nad budową mostu, który połączyłby obie części Włoch.
„Kursuje tam prom i wodolot. Nie jest to zbyt spokojny odcinek morza. Wiry i silne prądy w tej cieśninie zainspirowały w starożytności powstanie legendy o Skylli i Charybdzie, czyli potworach morskich, czyhających tam na żeglarzy” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Na szczęście dla 28-letniego Włocha oba potwory musiały przysnąć, podobnie jak on. A może nie zwróciły uwagi na wyjątkowo mały obiekt pływający?
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE