„Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni ziemi, to człowiekowi pozostaną już najwyżej cztery lata życia. Nie będzie pszczół, to nie będzie zapylania, nie będzie zapylania, nie będzie roślin, nie będzie roślin, to nie będzie zwierząt.”
Powyższe zdania błędnie przypisuje się Albertowi Einsteinowi. Nie to jest jednak ważne, kto je naprawdę wypowiedział, ale ich sens, którego nie negują wybitni biolodzy.
Ostatnio zwiększa się śmiertelność tych pożytecznych dla człowieka i dla całej przyrody owadów. Dlatego mocny głos w ich obronie popłynął z Krakowa, gdzie spotkali się specjaliści od hodowli pszczół i produkcji miodu z całego świata.
Ich zdaniem konieczne są wspólne, niezależne od geopolitycznych i ekonomicznych układów działania, których zadaniem będzie ochrona pszczół miodnych i dzikich zapylaczy. Wyrazili też gotowi do współpracy z rządami państw oraz organizacjami pozarządowymi w przygotowaniu krajowych i międzynarodowych akcji edukacyjnych
„Zaniepokojeni zwiększoną śmiertelnością pszczół w Europie apelujemy do wszystkich, którym bezpieczeństwo żywieniowe świata nie jest obojętne, by przyłączyli się do nas i protestowali przeciwko stosowaniu niebezpiecznych dla zdrowia i życia owadów środków ochrony roślin. Wyginięcie pszczół może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje dla świata niż globalne ocieplenie, którym powszechnie straszy się nas od kilkudziesięciu lat. Zwracamy uwagę na potrzebę ciągłego podnoszenia jakości miodu i wosku pszczelego” - napisali w specjalnym apelu cytowanym przez Polską Agencję Prasową.
Według nich właśnie teraz może być ostatni moment, aby uratować europejskie pszczelarstwo przed katastrofą i europejskie rolnictwo przed zniszczeniem.
„Dołożymy wszelkich starań, by popularyzować pszczelarstwo wśród najmłodszych, bo nasze środowisko potrzebuje ich zainteresowania i zaangażowania, byśmy mieli komu przekazać nasze doświadczenia i wielowiekowe dziedzictwo kulturowe, jakim jest hodowla pszczół i produkcja miodu” - czytamy w przyjętym przez nich stanowisku.
Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego Waldemar Kudła w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że głównymi problemem pszczelarzy są choroby pszczół. W Polsce, Europie i Ameryce Północnej jest to warroza, oraz niefrasobliwość rolników, którzy „czasami łatwo zachłystują się środkami ochrony roślin, nie patrząc na skutki, jakie niosą”.
Dopytywany o zgodę ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego na stosowanie szkodliwych dla pszczół pestycydów z grupy neonikotynoidów do zaprawiania nasion rzepaku odpowiedział, że ma nadzieję, iż „jest to jednorazowe zezwolenie” (oba cytaty za PAP).
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE