- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Świat
Dyplomatyczny honor amerykańskiego ambasadora
Jerzy Bukowski 03 lipca, 2018
Ambasador może mieć - jak każdy człowiek - własne poglądy polityczne, ale nie wolno mu się z nimi publicznie obnosić, ponieważ jako przedstawiciel swojego państwa jest zobowiązany realizować aktualną linię prezentowaną przez jego władze. Jeżeli uważa to za niemożliwe, pozostaje mu honorowo złożyć dymisję, aby pozostać w zgodzie z własnym sumieniem oraz z podstawowymi kanonami dyplomacji.
Tak właśnie postąpił ambasador USA w Estonii James D. Melville, który zrezygnował z dalszego pełnienia misji w Tallinie w związku z ostatnimi komentarzami prezydenta Donalda Trumpa - podczas konferencji prasowych i w mediach społecznościowych - pod adresem Unii Europejskiej i jego stosunkiem do sojuszników na starym kontynencie.
Dyplomata napisał na Facebooku: „Jeśli prezydent mówi, że UE została <założona, by wykorzystywać USA, by atakować naszą skarbonkę> albo <że NATO jest tak samo złe jak NAFTA>, to nie jest to tylko niezgodne z faktami, ale dowodzi, że czas, bym odszedł” (cytaty za Polską Agencją Prasową).
Melville, który był ambasadorem USA w Estonii od 2015 roku (wcześniej pełnił służbę w amerykańskich placówkach m.in. w Berlinie, w Londynie i w Moskwie) wyjaśnił, że każdy odpowiedzialny dyplomata ma wspierać politykę swojego kraju, a jeśli stwierdzi, że nie może już tego robić, „to honorowym wyjściem jest złożenie rezygnacji”.
I dokładnie tak się zachował, co należy przyjąć z uznaniem.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE