Do wojskowego arsenału trafił największy śmierdziel wśród zwierząt, czyli skunks - napisał Grzegorz Tabasz w „Dzienniku Polskim”.
„Oczywiście nie cały zwierzak, lecz zawartość jego gruczołów zapachowych. Mieszanina cuchnących i drażniących związków chemicznych, która zwala z nóg każdą żywą istotę posiadającą zmysł węchu. Od potężnego niedźwiedzia grizzly na człowieku kończąc. Mało tego, smród wsiąka w skórę tak skutecznie, iż opryskany przez skunksa delikwent jest wyczuwalny z dużej odległości. Nie ma mowy o skutecznym ukryciu się przed wrogami czy polowaniu” - czytamy w gazecie.
Dziwne, że specjaliści od broni chemicznej dopiero teraz zainteresowali się wykorzystaniem skunksa do obezwładniania wroga na polu walki lub demonstrantów w czasach pokoju.
„Zabawka podobna do paintballa, tyle tylko, że celny strzał zmusza trafionego do natychmiastowej ucieczki. Trwają próby wyizolowania najmocniejszego, skondensowanego składnika skunksowej broni chemicznej. Demonstranci wszystkich krajów, bójcie się! Jeśli nawet zdołacie uciec z placu boju, to i tak służby wywęszą was w każdej kryjówce” - zakończył swój artykuł Tabasz.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE