W zjednoczonej Europie kwestie granic nie są tak ważne, jak to było jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Dlatego też ich korekty nie wywołują zbyt wielkich emocji, traktowane są bowiem jako obiektywne wyrównywanie zaległości sprzed wieków.
1 stycznia 2018 roku wszedł w życie nowy traktat rozstrzygający trwający od 170 lat spór graniczny między Belgią a Holandią - podała Informacyjna Agencja Radiowa.
„Oba kraje wymieniły się niezamieszkanymi częściami swoich terytoriów. Belgia odstąpiła Holandii 14 hektarów ziemi w korycie rzeki Mozy, w zamian otrzymała 3 hektary w innym miejscu. Przesunięcie granicy było konieczne ze względów praktycznych. Problemy rozpoczęły się w latach 60-tych, kiedy zmieniono bieg rzeki Mozy. W rezultacie niektóre tereny zostały zalane, część belgijskiej ziemi znalazła się po holenderskiej stronie, natomiast część holenderskiego terytorium znalazła się w granicach Belgii” - czytamy w depeszy IAR.
Te obszary były bardzo rzadko kontrolowane przez służby policyjne, które musiały każdorazowo prosić o zgodę na interwencję przy przekraczaniu granicy, co wykorzystywali przestępcy i handlarze narkotyków.
Właśnie dlatego rządy Belgii i Holandii postanowiły rozwiązać ten problem korygując granice.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE