Arkady Fiedler napisał bardzo popularną książkę pt. „Kanada pachnąca żywicą”. Gdyby przygotowywał ją do druku dzisiaj, musiałby chyba zmienić tytuł, ponieważ ten piękny kraj postanowił ostatnio zasłynąć nie wspaniałymi lasami, ale dołączeniem do pierwszego szeregu heroldów politycznego sluszniactwa (political correctness).
Jak poinformowało Radio Watykańskie, na mocy decyzji rządu kanadyjscy pracodawcy nie otrzymają dofinansowania na umowy o prace wakacyjne dla uczniów, jeżeli nie będą aktywnie wspierać aborcji, związków jednopłciowych i ideologii gender.
Można spojrzeć na tę decyzję jako na przejaw tolerancji i dyskryminacji jednocześnie. Uderza ona bowiem w każdego, kto wspiera tradycyjny model rodziny i obronę życia poczętych dzieci, a rząd Kanady myśli głównie o wspieraniu radykalnie proaborcyjnych organizacji, zapewniając tylko im promocję w państwowych mediach.
Europejskie nowinki szybko przelatują za Atlantyk. RW przypomina, że podobne obostrzenia stosuje Unia Europejska, która groziła niektórym krajom członkowskim zawieszeniem prawa głosu w Radzie Europejskiej, jeżeli nie przyjmą proaborcyjnego prawodawstwa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE