Denis Karagodin, prawnuk mężczyzny rozstrzelanego podczas stalinowskich represji, chce sądowego ukarania winnych od szeregowych funkcjonariuszy do Józefa Stalina - poinformowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na dziennik „Nowaja Gazieta”.
Po czterech latach poszukiwań zdołał on ustalić nazwiska wszystkich winnych: od maszynistek NKWD po śledczych, którzy podpisali wyrok śmierci, a niedawno otrzymał z Federalnej Służby Bezpieczeństwa dokument z nazwiskami wykonawców egzekucji.
„Teraz Karagodin chce na drodze sądowej zażądać osądzenia wszystkich winnych. Nie jest jednak pewne, czy sąd zgodzi się na rozpatrzenie sprawy sprzed 75 lat. Historycy, którzy komentują jego starania, raczej w to wątpią i przywołują w tym kontekście śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej” - czytamy w depeszy PAP.
Jan Raczyński ze Stowarzyszenia Memoriał przypomniał, że nawet w przypadku śledztwa w tej sprawie Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej podjęła decyzję o umorzeniu sprawy w związku ze śmiercią winnych, za których uznano niewymienione z nazwiska osoby z władz NKWD.
„Również badacz historii radzieckich organów bezpieczeństwa, historyk Nikita Pietrow z Memoriału, przypuszcza, że bez odpowiedniej woli politycznej sądy w Rosji nie będą rozpatrywać tego rodzaju spraw. Jednak do sądu trzeba się zwracać, bo <im więcej będzie podobnych spraw, tym większa będzie presja na organy prokuratury, a więc większe będą szanse na rezultat> - ocenia Pietrow.
Historyk przypomina, że konstytucja ZSRR zabraniała działalności tzw. <trójek> (tworzonych przez NKWD trybunałów wydających wyroki w trybie przyspieszonym - PAP). Jeśli współczesny sąd uzna, że praca takich organów była niezgodna z prawem, <to zademonstruje to nielegalny i antykonstytucyjny charakter radzieckiej machiny prawnej, Biura Politycznego i (działań) samego Stalina>- mówi Pietrow. Jego zdaniem <nawet jeśli sądy 100 razy odmówią rozpatrywania spraw w związku ze śmiercią osoby winnej, to będzie to znaczyło, że Stalina sto razy uznano za zbrodniarza i ludzie nie będą już wychodzić na wiece z jego portretami> - napisała PAP.
Publikujący wyniki swoich poszukiwań w internecie Karagodin niedawno dostał list od kobiety, której dziadek - enkawudzista z Tomska - brał 21 stycznia 1938 roku udział w egzekucji jego pradziadka. Tego dnia rozstrzelał także 35 innych osób.
W swoim liście poprosiła o wybaczenie i napisała, że jej uczuć nie można wyrazić słowami, a także, że w tym samym czasie inny z jej krewnych został aresztowany i zaginął. <W jednej rodzinie są kaci i ofiary. Świadomość tego to wielka gorycz i ból. Jednak nigdy nie będę odżegnywać się od historii mojej rodziny, jakakolwiek by była>” - napisała autorka listu” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Zastrzeżenia wobec otwarcia archiwów NKWD zwykle uzasadnia się w Rosji obawą dokonania podziału w społeczeństwie.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE