Skoro mam już piwo bezalkoholowe, kawę bez kofeiny, czekoladę bez cukru, to dlaczego nie mogłoby być szopki bożonarodzeniowej bez elementów religijnych?
Do tego odkrywczego wniosku doszła Rada Stanu - najwyższy we Francji organ sądownictwa administracyjnego - zezwalając na ustawianie takich szopek w budynkach publicznych, co wcześniej kontestowano z uwagi na ustawę z 9 grudnia 1905 roku o rozdziale kościołów i państwa.
„Ustawa ta zakazuje umieszczania w budynkach lub miejscach publicznych wszelkichemblematów i symboli religijnych. W zeszłym roku ustawione w niektórych merostwachszopki z Dzieciątkiem Jezus wzbudziły polemiki i wymiar sprawiedliwości w licznych miastach zajął stanowisko całkowicie im przeciwne” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Rada Stanu popisała się niezłą ekwilibrystyka pojęciową stwierdzając, że żłóbek ma kilka różnych znaczeń: religijne, dekoracyjne i ilustracyjne, podobnie jak choinka albo girlandy.
„W przypadku miejsc publicznych takich jak np. kiermasze świąteczne, rada uznała, że umieszczenie figur szopki jest tam legalne, pod warunkiem, że nie będą im towarzyszyć manifestacje religijne sprzeczne z neutralnością wymaganą przez władzę. Sprawa szopek w merostwach była odbierana przez część społeczeństwa jako zaostrzenie ustawowej laickości i
wywołała dyskusję, czy żłóbek jest symbolem kultu czy kultury” - napisała PAP.
Jak to pisał Tadeusz Boy-Żeleński (skądinąd również orędownik laickości państwa ale bez przesady)?
Bo paraliż postępowy
Najzacniejsze trafia głowy.
Polityczne słuszniactwo w państwach Zachodu nie zna - jak widać - granic głupoty.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE