KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   04:48:44 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Oto Człowiek najlepszego sortu - ukłony i czapki z głów!

Xenia Jacoby     18 lipca, 2016

Dnia 12 lipca 2016 roku ku wielkiej radości wielu osób z Polski i z Anglii uroczyście uhonorowano najstarszego ułana Rzeczpospolitej - Pana Stefana Mustafę Abramowicza.

W Konsulacie RP w Manchester o godz. 11:00 w bardzo w podniosłej atmosferze Sekretarz Stanu Pan Prof. Krzysztof Szczerski wręczył w imieniu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski - Polonia Restituta oraz dokonał awansu na stopień Porucznika, który przyznał mu Minister Obrony Narodowej Pan Antoni Macierewicz w dniu 27 stycznia 2016 r. Wręczenie awansu na wyższy stopień oficerski odbyło się przy asyście Zastępcy Attaché Obrony z Ambasady w Londynie Pani Pułkownik Doroty Kaweckiej.

Zaszczyceni obecnością tak wspaniałej osobowości Por. Stefana Abramowicza oraz asystą przystojnych dyplomatów z Polski i Anglii, zasiedliśmy w jednej z Sal Konsulatu im. Gen. Sosabowskiego. Pierwszy zabrał głos Konsul Generalny Pan Łukasz Lutostański witając Kawalera Orderu Odrodzenia i jego rodzinę, Pana ministra, dyplomatów, kombatantów i wszystkich innych zebranych gości. Zaproszony na uroczystość uhonorowania i awansu Mufti RP Pan Tomasz Miśkiewicz nie zdołał przybyć z Polski, ale przesłał na ręce konsula depeszę gratulacyjną w imieniu własnym oraz Muzułmańskiego Związku Religijnego RP Najwyższego Kolegium, której treść została odczytana na głos przez mikrofon. Ponieważ Pan Stefan utracił po wojnie słuch od głośnego szumu maszyn pracując (29 lat) w bardzo trudnych warunkach amerykańskiej fabryki obróbki metali Carborundum w Manchester, Pan Konsul wiedząc dobrze o dużym uszczerbku słuchu - starał się przemawiać głośniej i wyraźniej. Zauważyłam wtedy dużą koncentrację u Pana Stefana, słuchającego bardzo uważnie słów od swego Muftiego, który napisał:

„Czcigodny Pan Mustafa Abramowicz.

Witam serdecznie w Imieniu Boga Litościwego i Miłosiernego. Tatarska społeczność muzułmańska w Polsce, dzięki Pańskim wspomnieniom z wielką dumą i podziwem zapoznała się z drogą, którą Pan - Tatar i muzułmanin przebył jako polski żołnierz. Służył Pan w Pułku Ułanów w polskiej jednostce o tatarskiej proweniencji. Jest to swoisty symbol polskiej i tatarskiej historii, która połączyła się przed wiekami. W efekcie Polacy i Tatarzy szli razem i razem walczyli o najbardziej zaszczytne ideały swojej wspólnej Ojczyzny. Pańska postać Tatara równocześnie Polaka, Europejczyka, muzułmanina oparta o najpiękniejsze humanitarne wartości - jest już dla nas młodego pokolenia wzorcem godnego życia i wytrwałej wiary. Ucieszyła nas wiadomość, że kilkadziesiąt lat po najstraszliwszej z wojen, w której Pan uczestniczył - państwo polskie uhonoruje Pana jednym ze swoich najwyższych odznaczeń. Jest Pan - Czcigodny Panie Mustafo jednym z cichych ale już nie bezimiennych bohaterów, którzy swoje życie poświęcili wspólnej ludzkiej sprawie - pokojowi, wolności i współdziałaniu. Polscy Tatarzy kłaniają się Panu z szacunkiem. Niech Bóg Wszechmogący obdarzy Pana swym błogosławieństwem.”

Potem Pan Konsul rozpoczął procedurę wręczenia odznaczenia państwowego. Zaprosił na środek Sali Pana ministra i Pana Abramowicza informując, że Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda nadał order Odrodzenia Polski Panu Stefanowi Abramowiczowi. W imieniu Prezydenta RP order wręczy Sekretarz Stanu z Kancelarii Prezydenta RP - Pan minister Krzysztof Szczerski. Wszyscy wtedy powstali i usłyszeliśmy:

- Panie Poruczniku w imię Rzeczpospolitej Polskiej wręczam Panu Krzyż Zasługi. Na podstawie Artykułu 38 Konstytucji RP oraz Ustawy o Orderach i Odznaczeniach - Postanowieniem Prezydenta RP za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Pan Stefan Abramowicz.

Nastąpiła procedura wręczenia aktu mianowania na wyższy stopień oficerski.

- W uznaniu wysiłków i zasług w trakcie walk o niepodległość państwa polskiego oraz jako wyraz podziękowania władz RP za zaangażowanie i poświęcenie na rzecz obronności Polski - Minister Obrony Narodowej Pan Antoni Macierewicz decyzją Nr(…) z dn. 27 stycznia 2016 r. działając na podstawie Artykułu 76 (…) o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej Polskiej, mianował na stopień Porucznika Pana Stefana Abramowicza.

Tutaj wręczył decyzję ministra oraz osobisty prezent - ryngraf od Ministra Macierewicza z grawerowaną dedykacją i sentencją rozkazu marszałka Piłsudskiego:

- Dla dobrego żołnierza nie ma położenia, z którego z honorem wyjść nie można…

Oklaski i gratulacje posłużyły jako wyraz szacunku i uznania dla Pana Stefana.

Na cześć naszego szczególnego gościa Pan minister Szczerski wygłosił szczerą laudację w bogatej oprawie. W imieniu Pana Prezydenta Andrzeja Dudy podziękował bardzo Panu Porucznikowi za całe jego życie.

- To życie jest jak scenariusz wspaniałego filmu, ale to nie jest film. To jest prawda - to jest polski Los.

Z zadumą przypomniał trudny żołnierski życiorys zasłużonego, który zakończył retorycznie:

- Nie wiem czy Pan Porucznik w roku 37. - 80 lat temu, gdy wstępował w szeregi ułanów, myślał o tym, że będzie bohaterem… Myślę, że przede wszystkim wstępował Pan do polskiego wojska dlatego, że kochał Polskę. Dlatego, że chciał Polsce służyć. Dlatego, że kontynuował tą wielowiekową tradycję polskich Tatarów wiernych Rzeczpospolitej. I dzisiaj Panie Poruczniku - Ojczyzna tę miłość Panu odwzajemnia i swą wierność Panu oddaje. Jesteśmy jako Polacy a ja jako przedstawiciel Pana Prezydenta - bardzo Panu za tę wierność Rzeczpospolitej jesteśmy wdzięczni. To nasze oddanie miłości pieczętujemy Krzyżem Zasługi. Tak, żeby pan pamiętał o tym, że nie tylko Pan ma Polskę w swoim sercu, ale także Polska ma Pana w swoim Sercu. Spotkać polskiego ułana to jest wielki zaszczyt dla każdego kto z szablą w dłoni walczył za Polskę. Gratuluję Panu całego Pana życia, jak Pan wspaniale potrafił świadczyć o Polsce, o bohaterstwie polskich Tatarów  i o tym co znaczy poświęcić swoje życie w obronie honoru Rzeczpospolitej. Życzę Panu tak jak mówi nazwa Pana formacji wojskowej - „Ułan” z jęz. Tatarów polskich znaczy młody chłopak - by zawsze Pan był młodym chłopakiem i zawsze był ułanem.

Świetna oracja została nagrodzona gromkimi brawami, po których przedstawicielka rodziny Pana Stefana -  w jego imieniu, córek oraz wnuczek - podziękowała wszystkim zebranym a w szczególności przybyłym dyplomatom z umiłowanej Polski za obecność i podniosłe uhonorowanie. W porywających słowach rzuciła świat na kolana, za który walczył Pan Stefan.

- Ukłony i czapki z głów! Oto Człowiek najwyższego sortu! Żołnierz WP., ułan 1 Szwadronu Tatarskiego w 13 Pułku Ułanów Wileńskich Nowa Wilejka k/Wilna - tam była Polska! W końcu polski Tatar - Polak - nasz rodak. Stojąc w cieniu jego skromnej osoby, a przecież tak wielkiej czynem i postawą prawego żołnierza i Polaka, w obliczu jego zasług, przytoczyła w telegraficznym skrócie dzieje jego wojennej tułaczki i sowieckiej niewoli w 9 obozach. Przeszedł przez łagry komunistycznego reżimu Stalina w Archipelagu GUŁ-ag. Kozielsk, Krzywy Róg, Ostra Góra, Wiroczki, Jaworów, Czerlany, Winniki, Starobielsk, Tockoje, które odmrażały jeńcom ręce i stopy, głodziły skręcając z głodu i bólu trzewia. Jak biczem uderzały lękiem, chorobami zabijały i sowieckim bagnetem, zagryzały wściekłym robactwem - towarzyszem sowieckiej biedy. Jedyne co miał najdroższego to życie i czerstwy kawałek chleba w ręce - to to, co miał najcenniejszego przy sobie. Litował się nad uciemiężonym ludem radzieckich narodów - dzieląc się z nimi wiedzą i swym jenieckim chlebem, bo WSZYSCY LUDZIE SĄ BRAĆMI!

- Przetrzymał łagry! Wytrwał! Przeżył! Ocalał dla nas potomnych… Potem wraz z Armią Gen. Andersa walczył w II Korpusie Polskim „Za naszą i waszą wolność” w Kampanii Włoskiej. Ranny pod Ankoną podczas niemieckiego ataku wojsk artyleryjskich, ewakuował się z innym rannym kolegą z płonącego czołgu o romantycznej nazwie „Ballada.” Zabrany sanitarką do szpitala czekał na nowy czołg. Tak, - czekał na nowy czołg, by dalej o wolność się bić! Za Polskę! Za Warszawę! Za łagry! Za tysiące jego kolegów żołnierzy, którzy zostali w nieludzkiej ziemi i w końcu za swych Oficerów, których pożegnał w Kozielsku a los ich pozostał nieznany… Straceni o świcie...

- Rana - stygmat wojenny, która zagoiła się dopiero w wieku 100. lat, była przypomnieniem koszmaru i maków  spod Monte Cassino gdzie walczył, które otwierając się piły polską krew. Rana wciąż otwierała się i krwawiła na plecach przez kolejnych 71 lat.

Na koniec przedstawiciel rodziny wiernie powtórzyła słowa, które przekazał jej Pan Stefan - jako jego wolę i testament, że:

- Odebrał on i przyjął to zaszczytne Odznaczenie nie dla siebie ale dla wszystkich swych kolegów - żołnierzy i Oficerów walczących o Polskę, a którzy oddali życie w obronie Ojczyzny i nie doczekali wzniosłej chwili jaka zaszczyciła go dzisiaj.

- Za wszystkich, którzy na wieczność pozostali w  nieludzkiej ziemi - którzy zapłacili najwyższą cenę - swoje życie, On dziś przyjął w zastępstwie na swą pierś, pełną wojennych wspomnień -  Order dla Nich...

Te słowa przyprawiły o łzy wzruszeń gości na Sali. „Chustki przy oczach i twarzy - to nie był katar...” Po tej wzruszającej decyzji Bohatera przedstawiła książkę o jego wojennych losach pt.: „Droga mojego życia,” którą można nabyć w Polsce.

Następnie Pan Konsul zakomunikował, że nie byłoby ułańskiej uroczystości bez ułańskiej fantazji, bo jeśli ułan to i ułańska fantazja. Zatem został wzniesiony toast na cześć Ułana. Padła komenda „Szable w dłoń!” a Pan minister dodał: „Na pohybel wrogom i na zdrowie nasze! Zdrowie nam wszystkim!” Wtedy wznieśliśmy kieliszki do góry, wypijając głębszego.

Po toaście Pan Stefan się rozluźnił i postanowił coś powiedzieć: a to było przypomnieniem dla mnie słów Herberta, które stały się prorocze, gdy wypisując los niektórym - tak rzekł: "- Ocalałeś nie po to aby żyć, (…) - trzeba dać świadectwo."

- Przy końcu moich lat, dzięki Bogu dobrze żyję, nigdy się tego nie spodziewałem... Dziękuję wszystkim za to. Jestem bardzo zadowolony. Jestem wzruszony tym wszystkim, tą moją nominacją. Bardzo dziękuję choć dużo nie mogę teraz powiedzieć... Przeszedłem bardzo wiele. Było tak niebezpiecznie, tak ciężko ale dzięki Bogu jakoś doczekałem się tych moich lat... Jestem wzruszony...

Pojawiły się rzęsiste oklaski.

W tej sytuacji goście podchodzili do niego, otaczali z każdej strony i rozmawiali z nim, pytali o szczegóły jego życia niewoli, która była męką, gratulując mu uhonorowania i zachwalając imponujące spotkanie. Pewne kobiety, które zbliżyły się do Pana Stefana powiedziały mu, że „chciały przynajmniej dotknąć Bohatera” i witały się z nim. Pani Pułkownik z Ataszatu w zielonym mundurze mówiąc do Pana Stefana zauważyła, że to czysta przyjemność być tutaj razem… Była bardzo miła i mówiła komplementy Bohaterowi. Na co on odrzekł: „Za dużo nie mogę powiedzieć…” bo miał dużą tremę z powodu otaczających go tak zacnych gości, ale Pułkownik dodała mu otuchy mówiąc: „…to nie ma co mówić - Pana życie za Pana mówi… imponujące życie…”  Uroczystość dobiegała końca. Powoli wszyscy zaczęli rozchodzić się do domów, serdecznie żegnając ze sobą i nie było końca tych pożegnań. Wymiana uśmiechów, uścisków telefonów i wizytówek. Panowała atmosfera jedności i szacunku wokoło. Trudno było się rozstać i zamknąć drzwi. Nasi dyplomaci wrócą do umiłowanej Polski, a my do swych domów i stanowisk pracy w Anglii. Zjednoczeni w duchu dla jednego najważniejszego Człowieka - mogliśmy przebywać ze sobą tak świetnie się rozumiejąc. Limuzyna konsularna odwiozła Pana Abramowicza oraz jego rodzinę do domu na Old Trafford. Tam zięć Pana Stefana - Jim Muston snuł swoje refleksje, które zamknął w zdaniu: „ - a Day we will remember forever…” (Dzień, który będziemy pamiętać na zawsze…)

Pan Stefan w zaciszu domowym, oglądając swoje wojenne pożółkłe fotografie ułana i czołgisty powiedział, że „to głębokie wzruszenie nie pozwoliło mu na swobodne mówienie. Teraz kiedy już jest po wszystkim wciąż o tym myśli - ta uroczystość była dla niego tak bardzo znacząca.”

Jim włączył na głos muzykę z nagraniem starego polskiego tanga z 37 r. „Przy kominku.”

Wraz z Mary swoją żoną a córką Pana Stefana oraz z teściem, kalecząc język polski śpiewał za Mieczysławem Foggiem o powracających wspomnieniach z dawnych dni, pożółkłych fotografiach i uśmiechach wśród łez…

Zatem przyszedł ten dzień, gdy ze spokojem mogę już powiedzieć:

- Wykonało się. Wierny Syn polskiej ziemi został uhonorowany przez Polskę, a nastąpiło to dopiero po wielu latach od momentu kiedy odłożył broń, którą walczył w obronie niepodległości Polski i naszej wolności.

A teraz Ty czytający: Pamiętaj zawsze o naszych Bohaterach i utrzymuj tą pamięć wiecznie żywą. Nasi Bohaterowie żyją wśród nas. Cześć i chwała Bohaterom! Niech żyje Polska! "Bądź wierny i idź!”

Tekst Xenia Jacoby
Manchester 12 lipca 2016 r.
Zdjęcia Xenia i Konsulat RP

Galeria