10 kwietnia opisywałem tutaj kuriozalny przypadek norweskiego polityka Karstena Nordala Haukena wyrażającego w tamtejszych mediach żal, że z kraju fiordów wydalono afrykańskiego imigranta, który zgwałcił go kilka lat wcześniej.
- Czuję się winny, że deportowano go z Norwegii. Początkowo poczułem ulgę i radość, że zniknie on z mojego życia na zawsze, a państwo norweskie spełniło swój obowiązek. Mam jednak silne poczucie winy i odpowiedzialności. To ja byłem powodem, dla którego nie będzie on już mógł przebywać w Norwegii, lecz został wysłany w mroczną,
niepewną przyszłość w Somalii.
Okazuje się, że podobnie myślą także w innym skandynawskim państwie. Wedle raportu szwedzkiej policji pt. „Molestowanie seksualne i sposoby walki z nim” to nordycki styl życia i kultura picia alkoholu stanowią najważniejsze powody fali agresji wśród imigrantów.
Tak oto polityczne słuszniactwo (political correctness) zatriumfowało po raz kolejny. Winnymi ataków - także na tle seksualnym - nie są ich sprawcy, ale ofiary. Może warto byłoby, aby rząd Szwecji zastanowił się nad sensownością wprowadzenia zakazu chodzenia kobiet po ulicach i przesiadywania mężczyzn w pubach, skoro prowokują w ten sposób Bogu ducha winnych imigrantów?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE