A oto kolejny piękny kwiat z rozrastającej się w szybkim tempie łąki politycznego słuszniactwa (political correctness): portal wPolityce poinformował za „Le Figaro”, że w publicznej szkole podstawowej w Prignac-et-Marcamps we francuskim departamencie Gironde nauczycielki wpadły na pomysł, by zamiast „Dnia Matki” świętować „Dzień ludzi, których kochamy”.
„Według nich <Dzień Matki> dyskryminuje uczniów, którzy nie mają matki, albo mają ich dwie, nie zapominając o tych, którzy zamiast matki mają dwóch ojców” - napisała cytowana przez portal gazeta.
Zdaniem nauczycielek te dzieci czuły się dawniej wykluczone, bo albo ich rodzice się rozwiedli i nie miały np. kontaktu z matką, albo są wychowywane przez homoseksualistów. Dlatego prezenty wręcza się dziś „dwóm osobom, które kochają najbardziej”, a więc niekoniecznie matce czy ojcu.
„- Chodzi o to, by świętować miłość. A ona jest przecież uniwersalna. Rodzicom ten pomysł bardzo się spodobał. To jest takie inkluzywne. Dzieci mają bardzo różne sytuacje rodzinne, to przecież nie ich wina. Nie powinny się z tego powodu czuć gorsze” - powiedziała francuskiemu dziennikowi matka jednego z uczniów wyrażając nadzieję, że ona sam będzie „wśród tych dwóch osób, które jej syn obdarzy prezentami”.
A co w sytuacji, w której dziecko najbardziej kocha psa lub kota? Nie wolno przecież nikogo dyskryminować ani wykluczać z tak poważnej przyczyny, byłoby to sprzeczne z zasadami politycznego słuszniactwa i z ogólnoświatowym postępem, nie wspominając o prawach przyrody. Przed ich misjonarzami jeszcze wiele pracy uświadamiającej ogłupione tradycyjnymi wartościami społeczeństwa w wielu zacofanych krajach.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE