Z szarmanckości względem kobiet słyną raczej Słowianie niż Skandynawowie, ale to właśnie w restauracji w leżącym w południowej Szwecji Olofström kobiety płacą mniejsze rachunki za lunch niż mężczyźni. No ale skoro właściciel lokalu nazywa się Ivan Todorov, to z pewnością ma słowiańskie korzenie, co wiele tłumaczy.
Jak napisała „Rzeczpospolita”, zauważył on, że w Szwecji kobiecie jest znacznie trudniej oderwać się od pracy, żeby zjeść lunch niż mężczyźnie.
„- Chciałbym, żeby obniżka cen nie była potrzebna, ale to po prostu najlepsze rozwiązanie. W idealnym świecie kobiety powinny mieć taką samą jak mężczyźni szansę, by wyjść z pracy na lunch. Nie mam wpływu na warunki pracy, ale mam wpływ na ceny w mojej restauracji. Jedzenie lunchu poza pracą jest korzystne dla zdrowia, ponieważ pozwala wyjść na chwilę na słońce, zjeść w spokoju i odprężyć się” - wyjaśnił cytowany przez powołującą się na szwedzką prasę gazetę Todorov i zdecydował, że każda kobieta będzie płaciła o 10 koron (około 4,5 złotego) mniej za zestaw lunchowy niż mężczyzna.
„Rzeczpospolita” przypomniała, że średnie wynagrodzenie kobiety od lat 90-tych ubiegłego wieku w Szwecji niezmiennie stanowi ok. 93 procent średniego wynagrodzenia mężczyzny.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE