KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 29 grudnia, 2024   I   02:15:05 AM EST   I   Dawida, Dionizy, Tomasza
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Świat

Pomnik w małym Katyniu

Jerzy Bukowski     20 marca, 2016

Symbole trzech religii: katolickiej, prawosławnej oraz judaizmu znajdą się na zaprojektowanym przez polskiego architekta Marka P. Moderau pomniku ofiar Sowietów i Niemców w zwanym często małym Katyniem Włodzimierzu Wołyńskim - poinformowała „Rzeczpospolita”.

„- Upamiętni ofiary zbrodni sowieckich i niemieckich, czyli Polaków, Ukraińców i Żydów. Zostało już wybudowane obramowanie sarkofagu, położone zostały granitowe kamienie symbolizujące różne losy ludzkie. Odnowiliśmy ogrodzenie” - powiedział gazecie naczelnik Wydziału Zagranicznego Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa Maciej Dancewicz.

Na monumencie umieszczony zostanie fragment Księgi Rodzaju w językach polskim, ukraińskim i hebrajskim: „Rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi". Będą także napisy informujące, że w tym miejscu leżą „ofiary sowieckiego i nazistowskiego totalitaryzmu zamordowane na terenie więzienia". Budowę pomnika finansuje Rada, opóźnia je brak odpowiednich pozwoleń ukraińskich urzędów, chociaż władze miejskie Włodzimierza Wołyńskiego są życzliwie nastawione do tego pomysłu.

„Szczątki pomordowanych zostały znalezione na terenie dawnego grodziska Kazimierza Wielkiego. To wyjątkowe miejsce kaźni niektórzy historycy określają mianem tzw. Małego Katynia. W latach 1939–1941 NKWD urządziło w tym miejscu więzienie. Mordowani byli tam m.in. polscy jeńcy: żołnierze i policjanci, a także zatrzymani Ukraińcy. W kolejnych latach Niemcy zabijali tam Żydów. W latach 1997–2014 polscy i ukraińscy naukowcy znaleźli na terenie grodziska szczątki ponad 2,7 tys. osób, w tym kobiet i dzieci. Wiele czaszek miało ślady po pociskach. Na sowieckie służby specjalne jako domniemanych sprawców zbrodni wskazuje to, że w dołach śmierci archeolodzy znaleźli kilkaset łusek z pistoletów TT, kaliber 7,62 mm, które były używane przez NKWD w czasie egzekucji. Zdaniem polskich historyków NKWD mogło we Włodzimierzu przetrzymywać polskich jeńców wykorzystywanych do budowy umocnień tzw. linii Mołotowa. Być może wśród ofiar znaleźli się żołnierze gen. Mieczysława Smorawińskiego, którzy poddali się w 1939 r. Armii Czerwonej (generał został zabity w Katyniu). Ponadto przedstawiciele polskiej inteligencji i ziemian” - czytamy w „Rz”.

Ponieważ szczątki były przemieszane i zasypane wapnem, a ciała ubijane kolbami naukowcy zaniechali pobierania potrzebnych do ewentualnej identyfikacji ofiar próbek do badań DNA.

„O mordach dokonywanych przez NKWD we Włodzimierzu Wołyńskim opowiadał ppłk Franciszek Malicki, który spędził w tamtym więzieniu wiele miesięcy. Trafił tam w 1940 roku. Wspominał, że przebywali tam żołnierze września 1939 roku. Z jego relacji wynika, że każdego dnia słyszał odgłosy egzekucji. W dołach śmierci archeolodzy znaleźli m.in. podeszwy żołnierskich butów, guziki, fragmenty mundurów, odznaki policyjne. Na podstawie odnalezionego w dole śmierci numeru służbowego (1441/II) udało się ustalić, że we Włodzimierzu przebywał Józef Kuligowski, posterunkowy Policji Państwowej. Pochówek ekshumowanych szczątków odbył się jesienią 2014 roku na miejscowym cmentarzu komunalnym. Mogiły zostały oznaczone drewnianym krzyżem i enigmatycznym napisem <pamięci ofiar masowych represji 1939 – 41>” - napisała „Rzeczpospolita”.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News