Śp. ksiądz profesor Józef Tischner mawiał, że granic nie mają jedynie Boże miłosierdzie i ludzka głupota. Jeżeli tę drugą wzmocnić związanym z nią (a może wypływającym z niej) politycznym słuszniactwem (political corectness), możemy spodziewać się mnożenia absurdów, których nie wymyśliłby chyba nawet niedawno zmarły Sławomir Mrożek.
Oto niemieccy Cyganie - pardon, Romowie - zaprotestowali przeciwko producentom sosu cygańskiego, gdyż taka nazwa… promuje rasizm. Zapowiadają więc bojkot tego popularnego dodatku do mięs oraz produkujących go firm spożywczych.
Dlaczego nazwa „Zigeuner Sauce” jest niestosowna? Ponieważ ich zdaniem słowo „Cygan” ma dziś pejoratywne znaczenie. Proponują więc mówić i pisać od tej pory „sos pikantny” lub „sos paprykowy”.
Ciekawe, czy w ich ślady pójdą inne narody i zaczną protestować przeciw używaniu w nazwach potraw lub innych produktów odnoszących się do nich przymiotników. A przecież takie określenia mają bardzo pozytywny oddźwięk i tylko zwiększają popularność różnych państw, narodów, grup etnicznych i związanych z nimi wielowiekowych tradycji.
No cóż, śp. ks. prof. Tischner niewątpliwie miał rację.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE