Kilkakrotnie pisałem już tutaj, że bez uchwalenia przez Sejm RP ustawy o dekomunizacji polskiej przestrzeni publicznej nie ma wielkich szans na pozbycie się reliktów zbrodniczej ideologii w postaci pomników, tablic pamiątkowych, patronów ulic, placów, mostów, szkół i innych instytucji publicznych.
Niestety, wiele samorządów do tej pory nie zrozumiało, że w niepodległej Rzeczypospolitej nie ma miejsca symbole sowieckiego panowania w latach 1944-1989 i należy je zlikwidować bądź przenieść do muzeów lub skansenów. Nie pomógł nawet apel wystosowany do nich przez Instytut Pamięci Narodowej, w którym szczegółowo wyjaśniona była rola osób i organizacji, których nazwiska oraz nazwy źle zapisały się w historii Polski.
Sztandarowymi przykładami takiej niezrozumiałej postawy stali się ostatnio radni Warszawy z Platformy Obywatelskiej i ze Sojuszu Lewicy Demokratycznej wraz z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz, a także prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Pierwsi nie wykorzystali znakomitej okazji pozbycia się z placu Wileńskiego pomnika Braterstwa Broni (tzw. „Czterech śpiących”), jaką była budowa drugiej linii metra, nakazując jego rozebranie i postawienie nieopodal. Włodarz Nowego Sącza - mimo nacisku organizacji patriotycznych oraz instytucji państwowych - nie chce wykonać podjętej prawie 20 lat temu uchwały Rady Miasta o usunięciu z alej Wolności monumentu chwały Armii Czerwonej.
Dlatego z radością dowiedziałem się z depeszy Polskiej Agencji Prasowej, że klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości ponownie złoży w najbliższym czasie do laski marszałkowskiej projekt ustawy o usunięciu symboli komunistycznych, odrzucony w poprzedniej kadencji głosami posłów koalicji rządzącej.
Według jego założeń konieczne będzie dokonanie zmian nazw miejscowości, obiektów fizjograficznych, ulic, czy placów „ustanowionych jako wyraz gloryfikacji ideologii komunistycznej lub osób, organizacji i ugrupowań, które działały na rzecz zaprowadzenia bądź utrwalenia władzy partii komunistycznej, na rzecz ustanowienia bądź utrwalenia zależności Polski od zagranicznych komunistycznych ośrodków dyspozycji politycznej lub na rzecz międzynarodowej ekspansji komunizmu”.
Bardzo ważny jest też zapis projektu, na mocy którego unieważnione będą „ordery, odznaczenia, odznaki, tytuły honorowe, dyplomy i wyróżnienia imiennie przyznane w latach 1944-1989 przez organy państwowe za działanie na rzecz ideologii komunistycznej”.
Możliwe będzie natomiast pozostawienie tych patronów ulic, placów, szkół, itp., którzy wnieśli trwały wkład do kultury narodowej niezależnie od swojego zaangażowania politycznego.
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak wyraził podczas konferencji prasowej nadzieję, że tym razem ustawa o dekomunizacji przestrzeni publicznej zostanie uchwalona.
- Będzie to test wiarygodności dla tych partii, które uważają się za nawiązujące do "Solidarności" - wielkiego ruchu, który doprowadził w końcu do obalenia komunizmu - powiedział.
Cieszę się, że ta sprawa może zostanie wreszcie ustawowo uregulowana, ale jest mi - jako Polakowi - smutno, że musi się nią zająć Sejm, bo nie potrafiły jej przez ponad 21 lat załatwić samorządy.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE