Zniszczone pod koniec sierpnia dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości po polsku i po litewsku w gminie Puńsk na Podlasiu wróciły na swoje miejsca - poinformowała \"Rzeczpospolita\".
Ta opisywana już przeze mnie tutaj sprawa położyła się cieniem na i tak już napiętych stosunkach polsko-litewskich. Niewykryci do tej pory przez organa ścigania sprawcy zamalowali białą i czerwoną farbą litewskie nazwy w kilkunastu miejscowościach gminy, w której około 80 procent z ponad 4 tysięcy mieszkańców to Litwini.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwało ten incydent „chuligańskim wybrykiem", potępił go też premier Litwy Andrius Kubilius.
„Nie brakowało jednak komentarzy, że mogła to być reakcja na trwającą od dłuższego czasu dyskryminację Polaków na Litwie (zamykanie polskich szkół czy surowo karany zakaz umieszczania - obok litewskich - polskich nazw ulic). Wydarzenia z Puńska zbiegły się w czasie z innymi przypadkami nienawiści na tle narodowościowym. Na przełomie sierpnia i września na Podlasiu zniszczono m.in. pomnik poświęcony litewskiemu pisarzowi w Bubelach, synagogę w Orli i monument upamiętniający mord Żydów w Jedwabnem - przypomniała „Rz”.
Przewodniczący Wspólnoty Litwinów w Polsce Jan Wydra nie ukrywał w rozmowie z gazetą, że reprezentowana przez niego mniejszość narodowa jest zakładnikiem relacji pomiędzy obu państwami i postrzega się ją przez pryzmat działań rządu litewskiego.
„We wrześniu zniszczone tablice usunięto. Początkowo Witold Liszkowski, wójt gminy Puńsk, obawiając się kolejnych incydentów, nie był zwolennikiem ich powrotu. Ale - wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społeczności litewskiej oraz uwzględniając październikową uchwałę rady gminy nawołującą do ich ponownego ustawienia - zdecydował o przywróceniu drogowskazów w językach polskim i litewskim” - czytamy w „Rz”.
Liszkowski przyznał, że decyzję podjął nie bez obaw, bo ostatnio otrzymał anonimowy list, którego autor groził, że jeśli dwujęzyczne tablice ponownie zawisną, zostaną zniszczone po raz kolejny. Ale nie ugiął się i postanowił działać na rzecz przywrócenia status quo w tej materii.
„- Czas pokaże, czy była to słuszna decyzja” - skwitował postawę wójta Wydra.
Liszkowski nie traci nadziei na wykrycie przez policję sprawców zniszczenia tablic i ich winni przykładne ukaranie.
„Choć sprawą zajmuje się specjalny zespół złożony z funkcjonariuszy ABW, policji i Straży Granicznej, na razie działania śledczych nie napawają optymizmem. Prokuratura przedłużyła śledztwo w tej sprawie do końca roku” - czytamy w „Rzeczypospolitej”.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE