Na warszawskim Bemowie odsłonięto pierwszy w stolicy pomnik Żołnierzy Wyklętych. Znajduje się przy ulicy imienia bohaterów, dla których wojna nie skończyła się 1945 roku.
- Ta jedna uliczka to wciąż za mało, podczas gdy jedna z głównych arterii miasta jest poświęcona komunistycznym zbrodniarzom, wrogim sowieckim agenturom - powiedział portalowi Fronda.pl Michał Gruszczyński z Grupy Rekonstrukcyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.
Pomnik ku czci "leśnych chłopców" stanął na rogu ulic Żołnierzy Wyklętych i Pirenejskiej.
- Uroczystość poprzedziła Msza Święta, podczas, której zostało wygłoszone piękne kazanie poświęcone Żołnierzom Wyklętym. Wspominano "Inkę", generała "Nila", rotmistrza Pileckiego, żołnierzy Armii Krajowej, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, Powstańców Warszawskich i wielu innych. Jednak ani razu nie wspomniano o żołnierzach Podziemia Narodowego... Wyklęci, w dosłownym tego słowa znaczeniu - skomentował z żalem Gruszczyński.
Na uroczystość odsłonięcia pomnika przybyli burmistrz Bemowa, a także politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Licznie stawili się kombatanci.
- To był niesamowicie wzruszający widok. Taka sztafeta pokoleń. Naprzeciw siebie stali autentyczni świadkowie tamtych wydarzeń, kombatanci i młodzi rekonstruktorzy, którzy chcą kontynuować pamięć o nich i nie wstydzą się polskiej tradycji – mówił w rozmowie z Frondą Gruszczyński.
"Jako ostatni charakterystyczny wieniec w kształcie herbu Legii złożyli kibice warszawskiego klubu którzy zawsze chętnie biorą udział w patriotycznych uroczystościach. Po oficjalnym zakończeniu imprezy, kibice odśpiewali hymn Polski oraz skandowali hasło: <Cześć i chwała Bohaterom>. Wszystko to w oprawie odpalonych rac. Jak sami relacjonują, na miejsce dotarło około 50 kibiców z transparentem <PamiętaMY>, niesionym głównie przez dzieci z domu dziecka przy ulicy Szczotkarskiej na warszawskich Jelonkach" - czytamy we Frondzie.
Gruszczyńskiego martwi, że wciąż wiele ulic w Warszawie nosi imiona "czerwonych bohaterów", np. wspomniana przez niego wyżej Aleja Armii Ludowej, ulice Duracza czy Zubrzyckiego.
Co zatem zrobić, żeby takich pomników, jak ten odsłonięty na Bemowie było jak najwięcej w całej Polsce?
- Przede wszystkim wciąż o tym mówić. Zachęcać młodych ludzi, żeby aktywnie włączali się w różne grupy, ale przede wszystkim rozmawiać, pozytywnie "zarażać" fascynacją bohaterami. Pamięć o Żołnierzach Wyklętych można "sprzedawać" w naprawdę atrakcyjny sposób, poprzez ciekawe publikacje, gry, rekonstrukcje, etc. - zakończył swoją wypowiedź dla Frondy Gruszczyński i dodał, że Wyklęci wciąż czekają na swojego Sienkiewicza.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE