Z przykrością obserwuję przedłużające się zamieszanie wokół budowy w Krakowie pomnika pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.
Jako jego były reprezentant prasowy w Kraju jestem oczywiście całym sercem za uczczeniem bohaterstwa "pierwszego polskiego oficera w NATO" w centrum mojego rodzinnego miasta, które - jako pierwsze w Polsce - obdarzyło go w 1997 roku zaszczytnym tytułem honorowego obywatela. Ucieszyła mnie więc uchwała Rady Miasta o wzniesieniu monumentu na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, czyli w reprezentacyjnym miejscu: między budynkami Dworca Głównego PKP, Galerii Krakowskiej i poczty.
Zdumiał mnie jednak warunek sądu konkursowego, na mocy którego pomnik ma być niefiguralny, czyli mniej lub bardziej abstrakcyjny. Uważam bowiem, że znaczące w historii Polski, ale niezbyt powszechnie rozpoznawalne z twarzy postaci powinny być uwieczniane w formie figuralnej, z niemal fotograficzną dokładnością.
Zaprojektowany przez zwycięzcę konkursu 10-metrowy stalowy łuk, mający symbolizować triumf nad komunizmem, szablę wręczoną płk. Kuklińskiemu przez krakowskich kombatantów oraz kierunek przekazywania przez niego tajnych dokumentów Układu Warszawskiego do USA jest mało czytelny i zupełnie nie kojarzy się z człowiekiem, którego ma uczcić.
Na jego postawienie nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski, a przeciw projektowi wypowiedzieli się wcześniej wszyscy artyści-członkowie jury. O zwycięstwie zespołu Krzysztofa Lenartowicza zadecydowali przedstawiciele społecznego komitetu budowy pomnika.
Po kilku miesiącach teoretycznych sporów dokonano wizualizacji, w wyniku której zapadła decyzja o obniżeniu łuku o 2 metry oraz o przesunięciu go w kierunku środka placu Nowaka-Jeziorańskiego. Opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę spowodowały, że uroczyste odsłonięcie pomnika odbędzie się najwcześniej za półtora roku.
Przyznaję, że jestem w trudnej sytuacji, kiedy ktoś pyta mnie, co sądzę o zwycięskim projekcie. Z jednej strony bardzo chcę jak najszybszego uhonorowania płk. Kuklińskiego w Krakowie, z drugiej zupełnie nie przekonuje mnie zaproponowana forma architektoniczno-rzeźbiarska, nawet po wprowadzeniu do niej opisanych wyżej poprawek. Szkoda, że nie można powtórzyć konkursu, już bez zapisu o niefiguralności monumentu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE