Lech Wałęsa odwiedził w szpitalu generała Wojciech Jaruzelskiego. Na wielu forach internetowych rozgorzały dyskusje, czy były przywódca \"Solidarności\" i pierwszy prezydent III Rzeczypospolitej, wybrany w powszechnych wyborach powinien składać wizytę byłemu dyktatorowi PRL.
Nie widzę w tym geście nic dziwnego, ani tym bardziej zdrożnego. Skoro syn Wałęsy leży w tym samym szpitalu, a on sam deklaruje się jako żarliwy chrześcijanin, jego zachowanie było oczywiste, bo zgodne z ewangelicznym nakazem odwiedzania chorych.
Tym, co zdumiało mnie o wiele bardziej, jest święty obrazek na ścianie pokoju, w którym leży gen. Jaruzelski, nigdy nie ukrywający swego ateizmu. Nie wiem, czy zastał go tam i nie miał nic przeciw temu, aby pozostał nad jego łóżkiem, czy też po raz kolejny sprawdza się stare powiedzenie: "jak trwoga, to do Boga".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE