KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   10:45:57 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Redyk na Błoniach

10 września, 2011

Starsi mieszkańcy Krakowa doskonale pamiętają pasące się na Błoniach krowy. Jeszcze z początkiem lat 60. ubiegłego wieku były one podobnie nieodłącznym elementem pejzażu największej miejskiej łąki w Europie (a może i na świecie?), jak kopiący na niej piłkę chłopcy, którzy słupki bramek robili sobie z tornistrów, bo właśnie wyszli ze szkoły, a może nawet wyrwali się z niej na wagary. Swoje boiska urządzali jednak z dala od miejsc, na których krowy pozostawiały charakterystyczne ślady, czyli tzw. placki.

Wydawało się, że te czasy minęły już bezpowrotnie, a jedynymi zwierzętami hasającymi po Błoniach będą dozorowane przez swych właścicieli psy. Okazuje się jednak, że pomiędzy super nowoczesnymi stadionami Cracovii i Wisły zamieszkają jeszcze w tym tygodniu (i pozostaną tam do końca października) owce z Podhala razem z bacami, juhasami oraz psami.

Stanie się tak z inicjatywy radnego sejmiku województwa małopolskiego i kandydata na senatora w okręgu podkrakowskim - Jacka Soski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przekonał on władze podwawelskiego grodu, by za 3,2 tysięcy złotych  (wyłożone przezeń z własnej kieszeni) wydzierżawiły na dwa miesiące Błonia pod wypas 150 owiec.

W sobotę odbędzie się przemarsz redyku z orszakiem i oprawą spod Cracovii środkiem Błoń pod stadion Wisły i Skałę Jana Pawła II. Górale postawią prawdziwą bacówkę, w której będą nocować juhasi. Na oczach krakowian i turystów będzie się odbywało dojenie owiec, produkcja żętycy, pucenie oscypków oraz bundzu, wyrabianie bryndzy. Wszystkie te smakołyki będą oczywiście do spróbowania i kupienia na miejscu, z gwarancją oryginalności.

Dla owiec zostanie wybudowana zagroda, co jakiś czas przesuwana. W ten sposób zwierzęta dodatkowo spełnią rolę ekologicznych kosiarek. Jak poinformował dziennikarzy Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Krakowa, bacowie będą mogli korzystać z połówki Błoń od strony ulicy Piastowskiej o powierzchni 20 hektarów, ale w jednym momencie najwyżej z 2,5 ha, by nie utrudniać ruchu pieszego. Organizatorzy wypasu zadbają o czystość terenu, a po jego zakończeniu zrekultywują użytą przez owce część łąki.

Górale uważają, że owce w niczym Błoniom nie zaszkodzą.

"- Naturalny owczy nawóz może ino pomóc hańtej łące w centrum Krakowa. Obaczycie, jak piyknie trawa będzie tamok rosła" - zapewnił na łamach "Gazety  Wyborczej w Krakowie" baca Kazimierz Furczoń z Leśnicy, który przywiezie swoje stado; jest on posiadaczem unijnego certyfikatu na wyroby z owczego mleka.

Także radny Soska uspokaja wszystkich, którzy mają wątpliwości, czy nietypowy redyk nie zniszczy trawy.

"- Mogę się założyć, że na początku listopada w lepszym stanie będzie ta połówka Błoń, na której pasły się owce, niż ta koszona mechanicznie. Mam nadzieję, że miasto przekona się do wypasu i zwierzęta pojawią tu i w następnych latach. W ten sposób możemy promować nasz region" - powiedział Soska "Gazecie".

Specjaliści z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie odparli także kolejny zarzut: że spaliny z przejeżdżających nieopodal pasących się owiec samochodów zatrują ich mleko. Obliczyli, iż ilość wchłoniętych przez zwierzęta metali ciężkich oraz stopień zanieczyszczenia nimi trawy są tak minimalne, że absolutnie nie ma się czego obawiać.

Owce będą z pewnością jedną z głównych atrakcji Błoń przez dwa jesienne miesiące. Zobaczą je m.in. przejeżdżający przez Kraków uczestnicy Forum Ekonomicznego w Krynicy oraz przedstawiciele delegacji wielu państw udający się na krakowskie obrady w ramach polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

Zastanawia mnie tylko, jak zniosą przyzwyczajone do ciszy górskich hal owce i pilnujące je psy pasterskie głośne przemarsze kibiców Cracovii i Wisły na mecze swych drużyn oraz ryk wielu tysięcy gardeł z pobliskich stadionów. Mam nadzieję, że straż miejska i policja zadbają o bezpieczeństwo całego redyku, a zwierzęta powrócą na Podhale bez wymalowanych na grzbietach nazw i oznak najstarszych klubów sportowych podwawelskiego grodu.

Jerzy Bukowski
\"\"