KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   08:51:48 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

\"Wprost Przeciwnie\" na przeciw \"Wprost\"

26 lipca, 2011

Jak dowiedział się portal Onet.pl, pierwszy numer pisma \"Wprost Przeciwnie\", redagowanego przez Jana Pińskiego i byłych dziennikarzy tygodnika \"Wprost\" został już wydany i wysłany do Biblioteki Narodowej. Nie trafi jednak do ulicznych kiosków, ponieważ został wydrukowany pro forma, tylko po to, aby od momentu rejestracji tytułu w sądzie (co nastąpiło 21 lipca ub. r.) nie minęło 12 miesięcy.

- To jest pismo, które zostało wydrukowane, aby pokazać, że wydajemy tygodnik -  powiedział w rozmowie z Onetem Jan Piński (dawniej dziennikarz "Wprost" i były szef "Wiadomości" I Programu TVP ).

Nie zdradził jednak, ile jego nowy tytuł ma stron i nakładu (prawdopodobnie poniżej 100 egzemplarzy).

Gdyby pierwszy numer "Wprost Przeciwnie" został wydany po roku od dnia sądowej rejestracji, utraciłaby ona ważność i AWR Wprost, którego właścicielem jest Platforma Mediowa Point Group, mógłby zarejestrować ten tytuł na siebie.

- Prawo nakłada obowiązek na wydawcę zarejestrowanego tytułu wydanie pierwszego numeru w ciągu roku od zarejestrowania tytułu. Gdybyśmy tego nie zrobili, to wniosek Point Group o zarejestrowanie "Wprost Przeciwnie" miałby szansę się powieść - stwierdził Piński.     
Onet.pl zapytał o ten kruczek prawny doktor Barbarę Mąkosę-Stępkowską z Uniwersytetu Warszawskiego. Oto jej odpowiedź:

- Legalne wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji. Sąd ogranicza się w postępowaniu rejestracyjnym do sprawdzenia, czy wniosek jest kompletny i czy udzielenie rejestracji "nie stanowiłoby naruszenia prawa do ochrony nazwy istniejącego już tytułu prasowego". Sąd odmówi rejestracji, jeżeli jej udzielenie stanowiłoby takie naruszenie, tak więc musi zasięgnąć informacji, czy wskazany we wniosku tytuł (…) nie został już wcześniej zarejestrowany.

Przedstawiciel AWR Wprost podkreślił w rozmowie z Onetem, że "właścicielem znaku słownego i słowno-graficznego <Wprost> jest spółka AWR Wprost, co oznacza, że posługiwanie się podrobionym znakiem towarowym, utożsamianym zarówno z naszą firmą, jak i tytułem prasowym, jest przestępstwem z art. 305 ustawy Prawo własności przemysłowej, a także narusza inne przepisy, m.in. ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji; każdy podmiot zamierzający bezprawnie wykorzystywać prawa majątkowe należące do AWR Wprost powinien mieć świadomość, że spółka będzie dochodziła odszkodowania w drodze powództwa cywilnego, a także skieruje odpowiedni wniosek do organów ścigania".

Zapowiada się ciekawa medialno-sądowa batalia między obecnym właścicielem "Wprost" i jego redaktorem naczlenym Tomaszem Lisem, a grupą byłych dziennikarzy tygodnika, którzy nie mogą się pogodzić z radykalną zmianą jego linii programowej na prorządową i lewicową.

Jerzy Bukowski
\"\"