Czy człowiek mający tylko jedną rękę może klaskać? Dla białoruskiego sądu nie jest to wykluczone, jeśli należy on do przeciwników reżimu Aleksandra Łukaszenki.
"Rzeczpospolita" poinformowała właśnie, iż jednoręki grodnianin został skazany na ponad milion rubli białoruskich grzywny za to, że znalazł się wśród uczestników milczącego protestu w centrum miasta i klaskał na znak zgody z antyłukaszenkowskmi hasłami.
"- Starałem się wytłumaczyć sądowi, że jedną ręką klaskać się nie da - opowiadał dziennikarzom zeznający w procesie jako świadek ojciec skazanego inwalidy. - Sędzina wysłuchała moich zeznań w milczeniu, schyliła głowę i ogłosiła, iż syn jest winny - relacjonował mężczyzna" - czytamy w "Rz".
W tej sytuacji nie dziwi już przypadek innej grodnianki, która oskarżona o podobne wykroczenie próbowała dowieść sądowi, iż na nagraniu wideo jest zupełnie inna kobieta. "- To jest pani, po prostu pani przefarbowała włosy, aby uniknąć odpowiedzialności - przerwał protestującej przeciwko fałszywemu dowodowi kobiecie sędzia. Na nic zdały się argumenty, iż po zatrzymaniu oskarżona nie miała szans nawet się wykąpać, gdyż do sądu dostarczona została z milicyjnego aresztu. Orzeczenie - kara grzywny za udział w niedozwolonej manifestacji" - napisała "Rz".
Podczas trwających od miesiąca w każdą środę protestów Białorusinów nieznani osobnicy ubrani po cywilnemu schwytali już w całym kraju ponad 1700 osób, w tym blisko 80 dziennikarzy. W Wilejce pod Mińskiem wśród aresztowanych znalazł się nawet pies, który trafił na posterunek milicji wraz z właścicielem.
Te milczące protesty bardzo denerwują najwyższe władze Białorusi. Łukaszenko nazwał ich uczestników "parszywą masą, czekającą tylko na moment", by wykorzystać sytuację kryzysową w białoruskiej gospodarce.
"Tymczasem rosyjska ksenofobiczna gazeta <Zawtra>, której redaktorem jest znany wielbiciel Łukaszenki, uznawany za nieoficjalnego doradcę białoruskiego dyktatora Aleksander Prochanow, opublikowała analizę, z której wynika, iż za milczącymi protestami na Białorusi stoi niejaki <rząd światowy>. Celem tegoż <rządu światowego> jest doprowadzenie na jesieni do krwawych starć na ulicach białoruskich miast i stworzenie pretekstu do zbrojnej interwencji na Białoruś ze strony krajów Zachodu w celu obalenia Łukaszenki" - czytamy w "Rzeczypospolitej".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE