Na redę szczecińskiego portu wpłynął 1 lipca dla uświetnienia odbywających się w tym mieście Dni Odry jeden z największych i najpiękniejszych żaglowców na świecie - rosyjski \"Krusenstern\". Takie wizyty nie są zbyt częste, ale stanowią dużą atrakcję dla miłośników starych statków z imponującym ożaglowaniem.
Obecna wizyta rosyjskiego giganta z międzynarodową załogą ma jednak specyficzny charakter: na jego pokład zaproszony został bowiem major Jerzy Krusenstern - kombatant, prezes Zarządu Oddziału Krakowskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, jedyny mieszkający w Polsce potomek w prostej linii żyjącego w latach 1770-1846 admirała Adama Johanna Rittera von Krusensterna (po rosyjsku Iwana Fiodorowicza), którego nazwiskiem ochrzczono wybudowany w Niemczech i zwodowany tamże w 1926 roku, a przejętey przez Rosjan w ramach reperacji wojennych 20 lat później żaglowiec.
Pan Jerzy jest bardzo skromnym człowiekiem i nie powiedział nic o tym zaproszeniu na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu Rady Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Na szczęście inny z uczestników spotkania zdradził tę tajemnicę, dzięki czemu mogę ją ujawnić także użytkownikom Polonusa. Do Szczecina pojechał z synem i z wnukiem.
Urodzony w 1924 roku w Druskiennikach hrabia Jerzy Krusenstern był obrońcą Grodna przed Sowietami w 1939 roku, żołnierzem AK w rejonie Dębicy, a po wojnie członkiem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, od wielu lat czynnie działa w krakowskim środowisku kombatanckim, jest współzałożycielem jedynego w Polsce Muzeum AK, funkcjonującego w Krakowie (obecnie podlegającego gruntownej przebudowie i modernizacji). Kilka razy uczestniczył w rodzinnych zjazdach rozgałęzionego i rozproszonego po świecie rodu kurlandzkich arystokratów, ale nie wie, skąd kapitan "Krusensterna" dowiedział się o nim i wystosował zaproszenie do zwiedzenia statku oraz wzięcia udziału - jako gość honorowy - w galowym obiedzie, który odbył się 2 lipca w Szczecinie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE