Prokuratura Apelacyjna w Krakowie będzie prowadzić śledztwo mające ustalić przyczyny i okoliczności zaginięcia oraz prawdopodobnego zamordowania w 1992 roku Jarosława Zientary, dziennikarza \"Gazety Poznańskiej\" (wcześniej także \"Wprost\" i \"Gazety Wyborczej\") - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Sprawa ta pozostaje jedną z największych tajemnic pierwszych lat III Rzeczypospolitej. Ziętara sporo pisał o aferach gospodarczych. W 1992 r. zaginął w drodze do pracy. Sześć lat później poznańska prokuratura uznała, że został uprowadzony i zamordowany, a rok później śledztwo umorzono, ponieważ nie udało się odnaleźć ciała.
Do prawdy usiłowali dotrzeć dziennikarze wielu mediów, ale nigdy nie udało im się wyjść poza sferę przypuszczeń i hipotez. Ich artykuły i programy telewizyjne przyczyniły się jednak do podjęcie w połowie czerwca br. na nowo śledztwa, do czego przyczynił się też apel redaktorów naczelnych największych polskich gazet.
Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, aby uniknąć cienia podejrzeń o ewentualną stronniczość, Prokurator Generalny przekazał je do wydziału V do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk powiedział PAP, że analiza starych akt ujawniła "nieznane dotąd okoliczności, które mogą być zweryfikowane tylko w toku śledztwa" i związane z jedną z wersji przyjętych w toku postępowania, a nie sprawdzonej do tej pory z powodu braku materiałów dowodowych.
Czy krakowscy prokuratorzy rozwikłają sprawę, z którą nie poradzili sobie kilkanaście lat temu ich poznańscy koledzy? Z pewnością bardzo wiele będzie zależało od tego, kto był w nią zamieszany i jakie miał możliwości przeszkadzania (mataczenia) w pierwszym śledztwie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE