Czyżby początek przełomu w sprawie nowosądeckiego pomnika Armii Czerwonej?

- Z gabinetu prezydenta dobiegały wzburzone głosy, potem obaj panowie wyszli na korytarz wyraźnie zdenerwowani. Mularczyk machał rękami, a prezydent miał minę zbitego psiaka - poinformował magistracki korespondent portalu, który ze zrozumiałych względów chce pozostać anonimowy.

"Można się domyśleć, że rozmowa posła z prezydentem, albo inaczej - szefa sądeckiego PiS z szeregowym członkiem partii dotyczyła nieustępliwej postawy Ryszarda Nowaka w sprawie pomnika Armii Czerwonej przy al. Wolności. Prezydent z rekomendacji PiS od dłuższego czasu wzbrania się, pomimo licznych apeli organizacji niepodległościowych i kombatanckich, a nawet demonstracji i protestów, wykonać uchwałę Rady Miejskiej sprzed 19 lat o rozbiórce pomnika, ostatniego tak dużego monumentu w Małopolsce, a prawdopodobnie w całej Polsce, głoszącego chwałę ruskiego oręża. Trzeba tu dodać, że Nowak bynajmniej nie jest osamotniony. W tej postawie wspiera go wielu sądeczan, którzy życzą prezydentowi wybicia się na <niepodległość> i suwerenność" - czytamy w Sądeczaninie.

Dziennikarze portalu domniemują, że prawdopodobnie właśnie ta ostra rozmowa  była powodem odwołania w ostatniej chwili przez posła konferencji prasowej, na której przedstawiciele mediów z pewnością pytaliby go zarówno o ów monument, jak i o  sposoby zdyscyplinowania prezydenta w kwestii rzucającej nienajlepsze światło nie tylko na Nowy Sącz, ale także na reprezentowaną przez Nowaka partię.

"W obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych ta sprawa zaczyna coraz bardziej ciążyć Mularczykowi, bo rykoszetem uderza w jego reputację niezłomnego patrioty i antykomunisty" - napisano w Sądeczaninie.

W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które od lat domaga się usunięcia pomnika Armii Czerwonej z centrum Nowego Sącza, pragnę zapewnić tak prezydenta Ryszarda Nowaka, jak posła Arkadiusza Mularczyka, że będę z uwagą przyglądał się dalszemu biegowi wydarzeń w tej materii, mając nadzieję na ich szybki finał.

dr Jerzy Bukowski hm
rzecznik POKiN