27 maja napisałem tutaj, że premier Donald Tusk sporo zaryzykował, powierzając m.in. Kubie Wojewódzkiemu przygotowanie warszawskiego koncertu inaugurującego polską prezydencję w Unii Europejskiej. Przywoływałem wówczas niesławnej pamięci program telewizyjny, (satyryk-celebryta był jego gospodarzem), w którym pewien aktor i pewien rysownik wtykali miniaturowe polskie flagi w imitacje psich odchodów ku wielkiej radości Wojewódzkiego.
Nie minęło wiele dni, a już mamy kolejne dwa skandale z polską twarzą prezydencji w głównej roli. Najpierw błysnął szalenie według siebie dowcipnymi, a w istocie rasowymi wypowiedziami na temat Murzynów, obrażając przy okazji urzędnika państwowego o częściowo hinduskim pochodzeniu, a później udzielił tygodnikowi "Newsweek Polska" wywiadu, do którego ubrał koszulkę z napisem: "Fuck Religion" i powiedział: "Zrobię narodową balangę. Od dawna chciałem zdemolować polskie świętowanie patriotyzmu. Teraz nadarzyła się okazja."
Wojewódzki na własną odpowiedzialność może mówić i robić co tylko chce, narażając się na różne repliki, a także na sądowe pozwy. Jest to jego problem. Jeżeli ma on jednak reprezentować Polskę na forum Europy, to chamskie odzywki, niewybredne gesty i wulgarne obrażanie uczuć patriotycznych oraz religijnych przestają być już jego prywatną sprawą, zyskują bowiem placet rządu.
Czy premier Tusk naprawdę nie rozumie, że skoro podjął ryzyko zatrudnienia Wojewódzkiego do promowania Polski w nowatorski ponoć sposób, to musi również płacić cenę za swoją decyzję?
Z pewnością jest już za późno, aby zmieniać ekipę przygotowującą koncert inauguracyjny, ale jakaś publiczna reprymenda dla człowieka, który w widoczny sposób nadużył zaufania szefa rządu niewątpliwie by się przydała. I odsunięcie go na zawsze od czegokolwiek, co wiąże się z reprezentowaniem naszego kraju na zewnątrz.
Jeżeli Donald Tusk przejdzie do porządku dziennego nad karygodnymi wybrykami Kuby Wojewódzkiego, będzie to znaczyło dokładnie tyle, że ma podobny jak on pogląd na wiele spraw, czyli że m. in. lekceważy narodowe imponderabilia, drwi z patriotyzmu i ma rasistowskie skłonności. A to na pewno nie są cechy, jakie powinny charakteryzować premiera polskiego rządu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE