Oto prawdziwie szekspirowskie pytanie, które zadaje sobie ostatnio kilkunastu działaczy sądeckiej \"Solidarności\" z Andrzejem Szkaradkiem na czele, represjonowanych w stanie wojennym i późniejszych latach przez komunistyczny reżim.
Jak podał portal Sądeczanin, właśnie trafiło do nich pismo doktora Marka Lassoty, dyrektora Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej z informacją, że prezes IPN zamierza wystąpić do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z wnioskiem o odznaczenie ich Krzyżem Wolności i Solidarności.
Z pozoru sprawa jest prosta: zasłużeni w walce o niepodległą i demokratyczną Polskę działacze "Solidarności" powinni z wdzięcznością przyjąć inicjatywę Instytutu i dumnie wypiąć piersi po odznaczenia. Wcześniej muszą jednak wyrazić pisemną zgodę oraz odesłać wypełniony częściowo formularz wniosku do Prezydenta RP o nadanie Krzyża.
"Szkopuł w tym, że nie wszyscy solidarnościowcy chcą przyjąć order z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kilkunastu zasłużonych opozycjonistów ze środowiska gdańskiego i warszawskiego już wydało oświadczenia, że medalu od Komorowskiego nie chcą. Obwiniają urzędującego prezydenta RP o udział w kampanii nienawiści skierowanej pod adresem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - napisał Sądeczanin, a jego redakcja zapytała o opinię "chodzące sumienie sądeckiej opozycji z lat 80. ub. stulecia", czyli Szkaradka.
Oto odpowiedź, jakiej udzielił portalowi:
- Zastanawiam się, jest to bardzo trudna decyzja, ale raczej wyrażę zgodę i przyjmę medal od prezydenta Komorowskiego. Z inicjatywą ustanowienia tego odznaczenia wystąpiła małopolska"Solidarność" wspólnie z krakowskim środowiskiem niepodległościowym jeszcze za życia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Poza tym chodzi o szacunek dla instytucji prezydenta RP.
Faktycznie, pomysł Krzyża Wolności i Solidarności zrodził się kilka lat temu w Krakowie, także pod Wawelem opracowano jego regulamin. Ma on być nagrodą dla tych działaczy opozycji, którzy w okresie od 1 stycznia 1956 do 4 czerwca 1989 roku, z wyłączeniem okresu od 31 sierpnia 1980 do 12 grudnia 1981 roku na terytorium Polski co najmniej przez 12 miesięcy:
1) byli aktywnymi członkami nielegalnych organizacji, które stawiały sobie za cel odzyskanie przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie prawa człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej;
2) prowadzili zagrożoną odpowiedzialności karną lub represjami działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka w Polskiej Republice Ludowej.
Odznaczenie ma charakter honorowy, nie wiążą się z nim żadne korzyści finansowe.
No więc brać czy nie brać Krzyż Wolności i Solidarności z rąk prezydenta Komorowskiego?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE